Na początku stycznia wyszło na jaw, że FIFA nałożyła na ŁKS zakaz rejestrowania nowych piłkarzy. To postawiło ostatni klub Ekstraklasy w trudnym położeniu. Musiał znaleźć szybko pieniądze, by spłacić zadłużenie wobec Mikkela Rygaarda i Ricardinho. Bez tego trener Piotr Stokowiec musiałby walczyć o utrzymanie starym składem. A ŁKS do bezpiecznego miejsca traci aż dziewięć punktów. Łódzki klub zapewniał, że do końca stycznia spłaci zobowiązania. I rzeczywiście zaczął to robić. Rzeczniczka prasowa twierdzi, że zostały już zapłacone zaległości wobec Duńczyka, ale są jeszcze długi względem Brazylijczyka. - Zostaną uregulowane w ciągu najbliższych dni. Dopiero wtedy będziemy mogli rejestrować nowych zawodników. Stanie się to przed naszym pierwszym meczem - zapewnia Marta Olżewska. Spłatę należności będzie musiał jeszcze potwierdzić FIFA i wtedy zdjąć zakaz. Pierwszy mecz wiosną łodzianie rozegrają 12 lutego. Jest więc szansa, że trener Stokowiec będzie dysponował całą kadrą. A tylu różnych narodowości i obcokrajowców w historii klubu jeszcze nie było. W łódzkim klubie od kilku lat rosła liczba zagranicznych zawodników, ale teraz ten przyrost idzie w ogromnym tempie. Jeszcze w sezonie 2017/2018 było ich tylko dwóch, w kolejnym trzech, a po awansie do ekstraklasy (2019/2020) - już dziewięciu. Po spadku liczba nieznacznie się zmniejszyła do ośmiu. W ponownym awansie pomagało siedmiu zagranicznych zawodników. Jesienią obcokrajowców było 10. Rekord liczby obcokrajowców w ŁKS Teraz jest 14 zagranicznych zawodników - 12 różnych narodowości plus Polacy. Azję reprezentuje Irańczyk Yadegar Rostami, Amerykę Południową Thiago Ceijas (Argentyńczyk z włoskim paszportem), korzenie surinamskie ma Holender Anton Fase, a jego rodak Kay Tejan jamajskie. Oprócz nich są oczywiście zawodnicy z Europy, ale też reprezentujący różne narodowości. I tak Levent Gulen jest Szwajcarem, ale z korzeniami tureckimi, Riza Durmisi to z kolei Duńczyk albańskiego pochodzenia, a rodzicami Austriaka Huseina Balicia są Bośniacy. Engjell Hoti ma paszport niemiecki, ale występował w młodzieżowych reprezentacjach Albanii i Kosowa. Jakby tego było mało - Stipe Jurić uważa się za Chorwata, choć urodził się w Bośni i Hercegowinie. Są też piłkarze "mniej skomplikowani" pod względem narodowościowym Hiszpanie - Dani Ramirez i Pirulo, Azer Rahił Mammadow oraz Francuz Adrien Louveau. A do tego w kadrze jest także kilkunastu Polaków. Wśród nich mający brazylijskie korzenie Ricardo Gonclaves. To syn Rodrigo, który grał w ŁKS przez półtora sezonu, a także w Pogoni Szczecin i Piotrcovii. Jedynie na pozycjach bramkarza i prawego obrońcy trener Piotr Stokowiec wybiera spośród samych Polaków. Kocioł narodowościowy to jedno, a drugie to też różne wyznania w kadrze. Większość to katolicy, ale muzułmanami są Durmisi, Balić, Rostami, Mammadow czy Gulen. - Mamy jeden zespół, niezależnie od religii. Zdajemy sobie sprawę jakie trudności przed nami, ale robimy wszystko, by proces integracji nowych zawodników przebiegał tak płynnie, jak to tylko możliwe - zapewnia Janusz Dziedzic, dyrektor sportowy ŁKS. Tak wygląda skład ŁKS z podziałem na pozycje i biorąc pod uwagę obcokrajowców w kadrze: ŁKS: Polak (Aleksander Bobek) - Polacy (Kamil Dankowski lub Bartosz Szeliga), Azer (Rahił Mammadow) lub Polak (Marcin Flis), Szwajcar z tureckim korzeniami (Levent Gulen), Duńczyk z albańskimi korzeniami (Riza Durmisi) lub Litwin (Aretmijus Tutyskinas) - Włoch z argentyńskimi korzeniami (Thiago Cejias) lub Irańczyk (Yadegar Rostami), Francuz (Adrien Loiuveau) lub Nigeryjczyk (- Hiszpanie (Dani Ramirez lub Pirulo), Niemiec kosowskiego pochodzenia (Engjell Hoti), Austriak z bośniackimi korzeniami (Husein Balic) lub Holender z korzeniami z Surinamu (Anton Fase) - Holender z jamajskimi korzeniami (Kay Tejan) lub Chorwat urodzony w Bośni (Stipe Jurić).