Obie drużyny mają szanse na awans, ale różnymi drogami. Po słabej grze wiosną (13 punktów w 11 meczach) ŁKS balansuje między strefą barażową (miejsca 3-6), a środkiem tabeli. Obecnie zajmuje ósmą pozycję z czterema punktami straty do piątej lokaty. Wygrana z Widzewem pozwoliłaby im się zrównać z szóstą Sandecją i siódmą Odra Opole. Porażka pod dużym znakiem zapytania postawiłaby występ w barażach. Widzew roztrwonił przewagę Sytuacja Widzewa też jest skomplikowana. Po niewiele lepszej wiośnie niż ŁKS (17 punktów w 10 meczach) piłkarze trenera Janusza Niedźwiedzia dali się wyprzedzić na drugim miejscu gwarantującym bezpośredni awans Arce Gdynia. Teraz tracą do niej punkt, a więc wygrana w derbach pozwoliłaby im wrócić na pozycję wicelidera, a także złapać oddech. Bo po porażce w poprzedniej kolejce z Koroną, kielczanie są tuż za ich plecami - mają tylko punkt mniej. - Każdy zagląda w tabelę i dopóki są szanse, to trzeba się o to bić. Chcielibyśmy tę sprawę zakończyć wcześniej, ale tak się układa ten sezon, że chyba do ostatniego meczu będziemy walczyć o bezpośredni awans - przyznaje Patryk Stępiński, obrońca Widzewa. Derby Łodzi w barażach? Po derbach Łodzi wszystkim zespołom z czołówki zostaną do rozegrania trzy spotkania. Wiele więc można się zmienić. Pewne jednak jest to, że z ligi awansowała już Miedź, a zespoły z miejsc 2-4 niżej nie spadną. Między nimi rozstrzygnie się, kto obok legniczan bezpośrednio awansuje do ekstraklasy, a kto zagra w barażach. W walce o pozostałe dwa miejsca barażowe liczy się aż sześć zespołów. Może zdarzyć się tak, że w tym sezonie Widzew i ŁKS zmierzą się jeszcze raz, ale już w barażu o ekstraklasę. Tradycyjnie przed derbami trudno wskazać faworyta. Zdecydowanie lepiej w ostatnich sześciu meczach spisuje się jednak Widzew. W tym czasie zdobył 13 punktów, a ŁKS tylko pięć. Do tego gospodarzy trapią nie tylko problemy z formą sportową, ale także organizacyjne. Problemy finansowe znów uderzają w ŁKS W tym sezonie co chwilę na jaw wychodzą kłopoty finansowe ŁKS. Jesienią przed derbami co najmniej trzech zawodników złożyło wnioski o rozwiązanie kontraktów z powodu zaległości w wypłatach. W listopadzie z tego samego powodu Mikkel Rygaard zakończył umowę z ŁKS. Potem zakaz transferowy za niespłacanie zobowiązań nałożyła najpierw FIFA (udało się go zdjąć w lutym), a następnie PZPN. Kolejna bomba wybuchła przed zbliżającymi się derbami. Jeden z liderów zespołu Antonio Dominguez złożył wniosek o rozwiązanie kontraktu (nie tylko on) i w meczu z Widzewem nie zagra. Na dodatek klub mydlił oczy i twierdził, że Hiszpan zrobił to "z powodów osobistych". Trener ŁKS: Odejście Domingueza może nam pomóc Prawda wyszła na jaw po tym, jak piłkarz opublikował oświadczenie. Pożegnał się z fanami i napisał m. in.: "Chciałbym powiedzieć wszystkim kibicom ŁKS-u, że o moim odejściu zadecydowały względy finansowe. (...) Nigdy moim celem nie było odejście z klubu. Jednak ze względu na wspomnianą sytuację, która nie poprawiała się w ciągu tygodni, nie miałem innego wyboru, jak zakończyć tę relację." Marcin Pogorzała, trener ŁKS uważa, że odejście Domingueza może... pomóc drużynie. - Mam nadzieję, że to będzie też dodatkowa motywacja. Często jest tak, że im nam jest trudniej w życiu, w sporcie czy jakiejkolwiek sytuacji to lepiej. Liczę na to, że każdy z nas w jakiś sposób to wykorzysta - stwierdził. - Skupiamy się na meczu z Widzewem. Nie chce się rozpraszać, patrzeć do tyłu czy na boki. Liczy się to, co przed nami i mam nadzieję, że to będzie dobry, zwycięski mecz derbowy. Widzew czeka 12 lat na wygraną Po drugiej stronie Łodzi liczą jednak na to samo. Na dodatek smaku zwycięstwa w derbach Łodzi kibice i piłkarze Widzewa nie czuli od 2010 roku. Wtedy wygrali na boisku przy al. Unii aż 4-1. I było to też na zapleczu ekstraklasy, a sezon zakończył się ich awansem. ŁKS nie wygrał u siebie od 2008 roku, za to zwyciężył w poprzednich rozgrywkach na boisku rywala. - Każdy zdaje sobie sprawę, jaki to jest ważny mecz. Wygrana w derbach napędzi nas jeszcze mocniej na ostatnie spotkania. Trzeba jednak być skoncentrowanym i w kluczowych momentach zachować zimną krew. Sprawa indywidualna, żeby każdy w głowie sobie to spotkanie poukładał - uważa Stępiński. Wraca pochód kibiców Widzewa 68. derby Łodzi odbędą się na ŁKS z udziałem kibiców obu drużyn. Tego na stadionie przy al. Unii nie było od 2008 roku. Dwa lata późnej pochód kibiców Widzewa został zatrzymany nieopodal stadionu ŁKS, ale na mecz nie weszli. Ciążyła wtedy na nich kara zakazu wyjazdu zorganizowanych grup na mecze. Potem przez kolejne lata zawsze pojawiały się problemy, by mecz obejrzeli kibice obu łódzkich drużyn. Aż do jesieni, kiedy Widzew wpuścił kibiców ŁKS. Teraz, kiedy dwa tygodnie temu stadion przy al. Unii został otwarty w całości, zapadła decyzja, że fani obu drużyn obejrzą z trybun 68. derby Łodzi. Kibice Widzewa znów stworzą pochód, który przemaszeruje sześć kilometrów przez centrum miasta.