56-letni szkoleniowiec najmocniej kojarzony jest z Wisłą Kraków. W tym zespole debiutował w ekstraklasie i grał przez niemal dziesięć lat. Zdobył m. in. dwa mistrzostwa Polski. Dwa tytuły świętował też z Lechem Poznań, do którego został sprzedany, by ratować budżet krakowskiego klubu. Na Reymonta wracał kilka razy - najczęściej w roli asystenta trenerów, a wreszcie został pierwszym szkoleniowcem. Największe osiągnięcie to awans z grupy Ligi Europy do 1/16 finału. Prowadził też Termalikę Bruk-Bet Nieciecza, GKS Katowice, Pogoń Szczecin, Sandecję Nowy Sącz i Zagłębie Sosnowiec. Jednak sukcesy odnosi w Łodzi. Pierwsza przygoda to sezon 2018/2019 i awans do ekstraklasy. Wtedy w krajowej elicie ŁKS się nie powiodło i został zwolniony w trakcie rozgrywek. Potem klub przez dwa lata bezskutecznie bił się o powrót - najpierw przegrał w barażach, a potem zajął dopiero dziesiąte miejsce. Wydawało się, że marzenia o ekstraklasie trzeba będzie odłożyć na dłużej. Przed tym sezonem ponownie zatrudniono Moskala. Okazało się to strzałem w dziesiątkę. Choć wciąż było słychać o problemach finansowych klubu, to ŁKS pewnie kroczył po awans. Szkoleniowiec cały czas tonował nastroje, mówił: "Spokojnie, idziemy krok po kroku" i unikał deklaracji, że celem jest ekstraklasa. Po piątkowym remisie z Arką w Gdyni, który zapewnił zespołowi awans, mógł wreszcie odetchnąć. Kazimierz Moskal coraz mocniej łódzki - Nie ma co podsumowywać meczu. Ważne jest to, co liczy się na końcu, czyli awans do ekstraklasy. Dziękuję zawodnikom, którzy przez cały sezon wykonali niesamowitą robotę. Mieliśmy trudne momenty, nie tylko na boisku, ale dzielnie to znieśli i zasłużyli, by świętować - podkreślił trener Moskal. Ale o ten punkt wcale nie było łatwo. ŁKS przez ponad godzinę przegrywał, a Arka do tego zmarnowała rzut karny - 19-letni Aleksander Bobek obronił. W 84. minucie upragnionego gola zdobył jego rówieśnik Mateusz Kowalczyk. - Młodzież wzięła na siebie ciężar meczu i zdała egzamin. Jeden obronił jedenastkę, a drugi młody zapewnił punkt. Potwierdziło się, że jak strzelamy gola, to nie przegrywamy - zauważył trener Moskal. Jak wspomnieliśmy, Moskal przed lata był związany z Wisłą, ale chyba jako trener coraz mocniej jest kojarzony z ŁKS. To właśnie z łódzkim klubie rozegrał najwięcej ligowych spotkań w karierze szkoleniowej. Ma ich na koncie 93, z Wisłą zaledwie 44. Z ŁKS częściej wygrywał (43) niż przegrywał (27). Moskal ma sporo do udowodnienia w ekstraklasie. W niej jak na razie za każdym razem poległ. Słabe wyniki sprawiły, że zwalniano go z ŁKS, Wisły, Sandecji czy Pogoni Szczecin, w której jedyny raz pracował przez cały sezon. Bilans 123 meczów to 29 wygranych, 44 remisy i 50 porażek. Sam jednak mówi, że jest lepszym trenerem niż kilka lat temu. Będzie to mógł udowodnić w przyszłym sezonie. W ekstraklasie.