Kiedy okazało się, że w wyniku awantury pod stadionem AZ Alkmaar aresztowani zostali Josue i Radovan Pankov, samo nasunęło się pytanie: "Dlaczego właśnie oni?". Według holenderskich źródeł zawodnicy ci mieli dopuścić się ataku na jednego z ochroniarzy i spowodować u niego złamanie ręki w stawie łokciowym oraz wstrząs mózgu. Piłkarze siedzieli już w klubowym autobusie, kiedy dowiedzieli się, że holenderska policja wzywa ich do siebie. Skończyło się aresztowaniem i zawiezieniem na komisariat. Kiedy Dariusz Mioduski powiedział, że chce udać się tam razem z nimi, usłyszał radę, żeby skorzystał z usługi taksówki. Portugalczyk i Serb minioną noc spędzili na komisariacie i ostatecznie nie wrócili z drużyną samolotem do Polski. W ich sprawie pojawiły się jednak nowe fakty. Doszło do zwrotu akcji. Boniek grzmi ws. skandalu w Holandii. Takie słowa po ataku na Mioduskiego Zwrot akcji. Josue i Pankov będą mogli zagrać z Rakowem Częstochowa? Robert Błoński z "Onet Przeglądu Sportowego" poinformował, że obaj zawodnicy "Wojskowych" zostaną zwolnieni z aresztu po złożeniu zeznań przez rannego ochroniarza i będą mogli wrócić do Polski. Wszystko wskazuje na to, że Josue i Radovan Pandkov wrócą do Polski jeszcze dziś i będą dyspozycyjni na najbliższy mecz ligowy. Już 8 października podopieczni Kosty Runjaicia rozegrają bardzo ważne spotkanie z Rakowem Częstochowa.