Vuković do Polski przyjechał latem 2001 r. W Warszawie 22-latek spotkał o trzy lata starszego Magierę, który dopiero co wrócił z półrocznego wypożyczenia do Widzewa Łódź. Od tamtej pory ich piłkarskie losy związały się ze sobą na wiele długich lat. Choć "Magic" pracę trenerską rozpoczął w 2006 r., a "Vuko" w 2014, to obaj jeszcze nie mierzyli się ze sobą jako szkoleniowcy. Przed poniedziałkowym meczu Legii ze Śląskiem Wrocław podadzą sobie ręce dwaj przyjaciele. - Pierwszy raz będę miał okazję zagrać przeciwko Jackowi Magierze - przyznał Vuković. - Bardzo go szanuję i cenię, jako trenera oraz człowieka. To ważna osoba w kontekście tego, czego się nauczyłem. Wiele mi dała współpraca z nim. Czuję wielki szacunek, który nawet trudno opisać, ale nie będzie to miało znaczenia w kontekście rywalizacji. Teraz liczy się dobro własnego zespołu - dodał trener Legii. Piątek, Zieliński, Szczęsny - zobacz, jak grali w Serie A Magiera taże z szacunkiem wypowiada się o młodszym koledze z Serbii. - Znamy się bardzo dobrze z Aleksandarem Vukoviciem. Przyszedł do Legii w 2001 roku. Zadebiutował w Chorzowie, w zwycięskim meczu z Ruchem. Znamy się więc od 21 lat. Przeżyliśmy bardzo wiele jako piłkarze i trenerzy. Pracowaliśmy ze sobą w sztabie. Wiem, że to oddany człowiek z dobrym sercem, charakterny. Zrobi wszystko, by jak najlepiej pracować. Będzie to mecz dwóch różnych trenerów. Jeden będzie skakał, drugi spokojnie stał przy linii - twierdzi Magiera. Obaj potrzebują punktów Obaj trenerzy chcą wygrać dzisiejszy mecz. Legia i Śląsk potrzebują punktów. Mistrz Polski wciąż zajmuje miejsce w strefie spadkowej. Wrocławianie słabo grają w tym roku i też nie mogą być pewni utrzymania. - Dlatego zajmuję się sobą, a nie "Vuko" - przyznał Magiera. - Nie wyobrażam sobie, że Legia spadnie z ligi. Byłem w tym klubie 23 lata i prawie całe piłkarskie życie spędziłem w Warszawie. W największym stopniu zawdzięczam im to, gdzie jestem dziś. Przede wszystkim w tej chwili liczy się jednak dla mnie Śląsk. Legia ma swojego trenera, Aleksandara Vukovicia. On jest odpowiedzialny za wyciągniecie jej z tego miejsca. Na dziś myślę, że jest to odpowiednia osoba - powiedział "Magic" na konferencji prasowej przed poniedziałkowym meczem. Śląsk nie wygrał od listopada Legia wydaje się być w lepszej formie niż Śląsk. W tym roku jej ligowy bilans to dwie wygrane, remis i porażka. Do tego dochodzi jeszcze awans do półfinału Pucharu Polski po wygranej nad Górnikiem Łęczna. Śląsk odpadł z tych rozgrywek już w pierwszej rundzie po porażce w Niecieczy.- Legia i Śląsk chcą zmienić swoją sytuację. Bardziej skupiamy się na naszym zespole, ale sądzę, że w najbliższym czasie czeka ich inna przyszłość. Wrocławianie zmienili ostatnio taktykę. Byłoby trudniej, gdybyśmy my byli ich pierwszym przeciwnikiem rywalizującym w takiej sytuacji. Teraz nie będziemy zaskoczeni systemem z czterema obrońcami. Mamy pewne ułatwienie - uważa trener Legii.Śląsk na wygraną w lidze czeka już od 27 listopada, kiedy pokonał 2-1 Stal Mielec. W następnych siedmiu kolejkach pięć razy przegrał i dwa razy zremisował. W naszej lidze to wręcz cud, że Magiera jeszcze nie stracił pracy. Górnik Zabrze goni czołówkę. Kapitalne trafienie Podolskiego - Śląsk punktów potrzebuje jeszcze bardziej niż Legia. Nie jesteśmy zadowoleni z miejsca, w którym się znajdujemy, choć wiem, że w Warszawie też nie są. Legia przyzwyczajała kibiców do tego, że gra o pierwsze miejsce. Po ostatnim sezonie i bardzo udanym początku obecnego liczyliśmy, że też będziemy w górnej części tabeli. Byliśmy najdłużej niepokonani w Ekstraklasie, a teraz jesteśmy jedynym zespołem, który od siedmiu meczów nie wygrał. Mamy swoje do zrobienia, chcemy złapać serię zwycięstw i jedziemy po to, by w Warszawie wygrać. Doceniamy klasę rywala, bo Legia jest "topowym" klubem Polski, ale ja patrzę na piłkarzy Śląska - przekonuje jego trener. Początek meczu Legia - Śląsk 7 marca o godz. 19.