Nie brakuje wyznawców tezy, że rutynowany legionista powinien być filarem reprezentacji Polski podczas finałów Euro 2012, on sam podkreśla, że oficjalne zakończenie kariery reprezentacyjnej, jakie miało miejsce podczas meczu Grecja - Polska zostało wymuszone przez PZPN, gdyż on sam nie zamierzał tego robić. Czy z polską piłką jest aż tak źle, że 36-latek mógłby zbawić dziurawą defensywę Orłów Franza Smudy? Michał Żewłakow, w wywiadzie z Adamem Dawidziukiem z "Przeglądu Sportowego" zaatakował krytykujących dziennikarzy. - Wiadomo, jest wielu dziennikarzy, którzy patrzą na piłkę inaczej niż zawodnik, trener czy były piłkarz. Teraz futbolem zajmują się też ludzie, którzy kiedyś pisali o rozrywkach nocnych czy teatrze. Połowa takich osób próbuje wypromować swoje nazwisko na takich artykułach. Groteskowych, mających ośmieszyć zawodnika, zamiast oddać to, co dzieje się na boisku - powiedział. Dodał też:- To fajne, jak wracasz po 13 latach do kraju i stoisz pod ścianą, bo wielu próbuje ci udowodnić, że jesteś emerytem, który przyjechał odcinać kupony od dawnej sławy, a ty zadajesz temu kłam i potrafisz dopisać sobie kilka ważnych tytułów - podkreślił Michał Żewłakow. Doświadczony piłkarz przyznaje się też do tego, że ma ciężki charakter. - Trener Skorża znalazł sposób na mnie. Ja go szanuję, staram się, aby ciemna strona mojego charakteru mu nie przeszkadzała - mówi Żewłakow w "PS".