Interia: Kibice Legii Warszawa liczą, że w meczach z przeżywającym kryzys Spartakiem Moskwa, mistrzowie Polski są w stanie zdobyć cztery punkty. Jest to możliwe? Wojciech Kowalewski: - Faktem jest, że w tej grupie są dwaj faworyci, a Legia i Spartak będą walczyli o pozycję numer trzy. Kryzys w moskiewskim zespole miał miejsce, ale to było na początku sezonu. Nie był on udany, to pokazują wyniki w Premier Lidze. Strata do liderującego Zenitu St. Petersburg wynosi aż siedem punktów, ale zespół przeszedł spore zmiany, jeśli chodzi o okres między sezonami. Przede wszystkim doszło do zmiany na stanowisku trenera, która jest powiązana z filozofią gry zespołu, zmianą systemu taktycznego, a na to zawsze potrzeba czasu. W Spartaku jest też grupa zawodników, która uczestniczyła w mistrzostwach Europy i jej cykl treningowy był u nich w jakimś stopniu zmieniony. Nie uczestniczyli w całym cyklu przygotowań już przy nowym trenerze i efekt był tego taki, że start Spartaka w rosyjskiej Premier Lidze wypadł poniżej oczekiwań. Dużo też było kwestii dotyczących zarządzania klubem, wewnętrznych konfliktów, odejścia dyrektora sportowego, niepotrzebnego zamieszania, które wpłynęło na zespół, na kibiców, na atmosferę na trybunach. Ale w ostatnim czasie klub i właściciel Leonid Fiedun, wykazują dużą aktywność, żeby te konflikty wygasić, załagodzić. Spartak wygrał w ostatnim spotkaniu ligowym, pokonując pewnie zespół Chimki i zademonstrował spory potencjał, przede wszystkim, jeśli chodzi o działania ofensywne. Rozmach, tempo i liczba akcji mogą być ciekawym materiałem poglądowym dla sztabu Legii Warszawa. Na pewno pokazało to potencjał zespołu, ale jeszcze niefunkcjonującego w pełni, jeśli chodzi o ofensywę. Potencjał Spartaka oddaje jego budżet. Mniej więcej wygląda to tak - 150 mln euro, kontra 150 mln złotych Legii. - Na dobrą sprawę, zestawiając Legię z dowolnym zespołem uczestniczącym w rozgrywkach Ligi Europy, to będzie raczej podobny efekt. Legia nie należy do najbogatszych klubów w tej stawce i będzie zawsze musiała szukać kompromisu między nakładami finansowymi i jakością zawodników, co wiąże się z dużym ryzykiem. Takie kluby jak Spartak mogą sobie pozwolić na większe wydatki i powodzenie tych transferów ma u nich większe prawdopodobieństwo, jak również wartość dodana, czy jakość samych zawodników, którzy dołączają do zespołu. Jak ocenia pan transfery Legii tego lata? - Na pewno końcówka była bardzo aktywna, ale każdy transfer musi obronić się na boisku. Dla mnie, obserwatora z większego dystansu, te nazwiska specjalnie za wiele nie mówią. Czy nie zrobiono ich za późno? - Zawsze można tak rozstrzygać. Albo jest za późno, albo za wcześnie. Najważniejsze, że te transfery doszły do skutku i teraz trener Czesław Michniewicz ma dosłownie chwilę, żeby tych zawodników wkomponować w zespół. Myślę, że będzie chciał z nich skorzystać już w środowym spotkaniu przeciwko Spartakowi, bo jeśli ci zawodnicy po skomplikowanych negocjacjach w końcu trafili do Legii, to dobrze by było, żeby na tym poziomie międzynarodowym potwierdzili swoją przydatność. Będzie łatwiej im i będzie łatwiej zespołowi, bo Legia drżała w tej kampanii eliminacyjnej, iż w pewnym momencie może jej zabraknąć tej szerokiej ławki i tego, że ostatecznie zawodnicy wchodzący będą decydowali o wyniku. Legia awansowała do Ligi Europy, czego należy jej przede wszystkim pogratulować, ale te zaległości, które powstały w Ekstraklasie też będą wymagały nie lada wysiłku, aby je nadrobić, ale przede wszystkim nie stracić dystansu do czołówki. Legia jest na początku kampanii na wielu frontach i na pewno ta szeroka kadra będzie tutaj pomocna. Jak pan ocenia szanse Legii w środowym meczu? Spotkania z Dinamem Zagrzeb i Slavią Praga były bardzo wyrównane, a Spartak to chyba podobny poziom trudności? - Myślę, że tak, ale każdy mecz jest zupełnie innym spotkaniem. Myślę, że Spartak dysponuje dużo większym potencjałem ofensywnym, w porównaniu z mistrzami Chorwacji i Czech. I tylko jest pytanie - na ile Legia pozwoli im wykorzystać ten potencjał. Legia szczególnie w tym spotkaniu w Moskwie będzie miała bardzo trudne zadanie. Spartak Lubi grać ofensywnie i wykorzystywać te swoje możliwości. Z kolei trener Michniewicz umie odpowiednio taktycznie ustawić swój zespół, aby eliminować te potencjalne możliwości przeciwnika. O ile Legia nie da się zbyt mocno zepchnąć do defensywy i nie będzie napędzała Spartaka jakimiś niepotrzebnymi błędami we własnej strefie obronnej, to szanse są spore. Na pewno początek będzie bardzo ważny, żeby nie popełnić błędu i nie stracić bramki na początku spotkania. Zawsze jest to ważne. Jeśli błąd się nie przydarzy w pierwszej fazie meczu, to będzie można spokojnie realizować taktykę, która była założona przed spotkaniem. Legia posiada doświadczonych zawodników w składzie, mam tu na myśli - Artura Boruca, Artura Jędrzejczyka, Andre Martinsa, Tomaša Pekharta, ale na tym polu Spartak też dysponuje większym potencjałem. Jeśli Legii przydarzy się błąd na początku, to będzie trzeba na gorąco zmieniać taktykę, żeby ustrzec się przed naporem Spartaka. Rosjanie potencjał w ofensywie mają bardzo duży. Pytanie tylko - w jakiej są kondycji mentalnej jako zespół, żeby to zademonstrować. Ile dadzą Spartakowi kibice? Są jakieś protesty, nieporozumienia, godzina meczu jest nie taka, jak by chcieli. Będzie komplet? Będzie doping przez 90 minut? - Dużo było dyskusji na ten temat. Spartak nie był zbyt szczęśliwy z tego, że ma rozgrywać swoje mecze w środy o 17.30. To jest bardzo wczesna godzina. Ludzie dopiero wracają z pracy. Myślę, że ta frekwencja nie będzie nadzwyczajnie duża. Z drugiej strony to są europejskie puchary, to nie jest codzienność w tym klubie w ostatnim czasie. Na pewno będzie duża chęć dopingowania i wspierania swojej drużyny. Po tych wszystkich historiach myślę, że to już jest już koniec tej całej przepychanki, jeśli chodzi o Spartak i problemy na poziomie zarządzania. Kibice będą oczekiwali przede wszystkim pozytywnego sygnału od zespołu i tego, że w pierwszym meczu fazy grupowej ten korzystny wynik osiągną. Zapowiada się ciekawe spotkanie, bo Legia to przede wszystkim zespołowość, organizacja gry, co pokazała w tych meczach eliminacyjnych. Spartak myślę, że indywidualnie na poszczególnych pozycjach w większości to zespół mocniejszy, ale jak sprawnie będzie funkcjonował w meczu środowym to przekonamy się na stadionie. Rozmawiał w Moskwie Artur Szczepanik