Artur Szczepanik: Który mecz Legii się panu bardziej podobał - ten z Wartą Poznań u siebie, czy wyjazd na Termalikę do Niecieczy. Wojciech Kowalczyk: Cholera, ciężki wybór. Takie spektakle... Chyba jednak ten wyjazdowy, bo w sumie przyniósł jeden punkt, a w przypadku Legii to nawet jeden punkt jest jakąś wartością. No i była jedna dobra sytuacja, a z Wartą ani jednej. Widać więc postęp. Ale to pewnie dlatego, że grał Josue, czyli jedyny piłkarz Legii, który daje jakąś jakość. A tak na serio, to oba te mecze to był DRAMAT! Oczy mnie bolą do tej pory, po tym co zobaczyłem. Tylko Josue nie boi się grać, zaryzykować, podać. Reszta jest obsr... Nie umieją sobie poradzić z tym co się dzieje, czyli miejscem na dnie tabeli. Nie dają rady. Podobnie, jak trener Aleksandar Vuković, który w ogóle nie reaguje na to co się dzieje na boisku. Robi złe zmiany, daje wędkę młodemu Ciepieli, gada od rzeczy na konferencjach, o jakichś siedmiu wygranych sparingach... Kosmos. Pański komentarz do ekscytującej wymiany podań między Nawrockim, a Rose’m z meczu z Wartą, to hit internetu. Koniec pierwszej połowy, Legia przegrywa, a oni zaczynają grać na czas. Jest 44. min! A i tak nie umieją nawet tego, bo wywalają w końcu piłkę na aut. Kiedy zabrakło w tym meczu Josue, do którego idą wszystkie piłki, to oni nie widzieli co z nią zrobić. Zamiast posłać piłkę w pole karne, zaatakować, spróbować strzelić gola, to oni grają na czas. No, ludzie! I jak się można dziwić Borucowi, że się potem zdenerwował, widząc takie coś? W tej chwili chyba każdy zespół w Ekstraklasie gra lepiej niż Legia. Zgadzam się. Warta dużo nie pokazała, ale chociaż widać było, że jest dobrze przygotowana fizycznie. Jej piłkarze zapierd..., a przecież miała to robić Legia. Tak "Vuko" zapowiadał. Oni są kompletnie nieprzygotowani fizycznie na ten ważny dla nich moment sezonu. Patrzę sobie na Patryka Sokołowskiego, który jesienią świetnie grał w Piaście Gliwice, a teraz zapomniał nawet jak się biega. Przecież to jest zupełnie inny zawodnik niż jesienią! Patrzę na jego sposób poruszania się po boisku i go nie poznaję. W Gliwicach się wyróżniał w całej lidze, a w Niecieczy był kompletnie niewidoczny. Jeśli mówimy o nowych, to chyba można już wystawiać oceny piłkarzom z letniego zaciągu zagranicznego. Trochę już tutaj są. No już pół roku. Mieli kiedy odpocząć, byli na obozie, więc chyba już można ich ocenić. Taki Johansson, no dał w sumie Legii trzy punkty w meczu z Jagiellonią Białystok, ale od tego czasu nic, kompletnie. Albo Kastrati, ten najszybszy w Europie, w Niecieczy się popisał, jak posłał piłkę gdzieś tam na to pole kukurydzy. No jest szybki, ale kompletnie nie ma pojęcia co zrobić, kiedy ma piłkę przy nodze. Albo Rose... No nie ma co wyliczać. Te wszystkie transfery to jest KOMPROMITACJA! I jeszcze sobie przypomnę te słowa Kucharskiego i Mioduskiego, że Czesiek Michniewicz nie przygotował drużyny, a transfery były świetne. Śmiech. Teraz, kiedy gołym okiem widać, że potrzebne są wzmocnienia w ofensywie, to nikogo nie kupują, nie wypożyczają. Wzięli bramkarza, który teraz jest Legii najmniej potrzebny. "Marnują idealny terminarz" Nie gra Bartosz Kapustka, odeszli Luquinhas i Mahir Emreli. Siła ofensywna Legii to teraz tylko Josue i zagubiony Tomas Pekhart. Przecież każdy to widzi. Okienko jest jeszcze otwarte. Inne kluby walczące o utrzymanie jakoś się wzmacniają, a Legia nic. A przecież ten skład nie wystarczy do utrzymania się w Ekstraklasie. Ofensywa się rozleciała, a tu zero reakcji. Ten Castaneda chciał przyjść do Legii na pół roku, ale nie, oni chcieli go na dwa lata, więc poszedł do Warty. Teraz jest taka sytuacja, że to może być najważniejsze pół roku w historii klubu, od którego będzie zależeć jego przyszłość. Trzeba się utrzymać za wszelką cenę. Przecież Legia musi mieć jakąś listę transferową? Nie da się nikogo kupić, to brać na wypożyczenie. Mioduski przekona się za chwilę, że jak Legia spadnie i to z długami na koncie, to nie będzie zupełnie kim grać. Josue zaraz wyjedzie, bo nie będzie chciał grać w pierwszej lidze. Inni obcokrajowcy też, a nikt znaczący tu nie przyjdzie. Teraz Legia ma łatwo, wszyscy wiedzą, że dobrze płacą, a do tego to wielki klub, europejskie puchary, stadion, kibice, historia. Ale jak spadną to już nikt nie będzie patrzył na stadion. Nie będzie pieniędzy, to żaden dobry obcokrajowiec tu nie przyjdzie. Nie ma więc na co czekać, trzeba ratować Ekstraklasę. Nawet dalej się zadłużyć, ale kogoś wziąć, bo ci co tu są nie poradzą sobie. Jak Legia spadnie to odpowiedzialnym zrobią Jacka Zielińskiego, ale on teraz nie ma pieniędzy na transfery, bo wydano je latem na ten szrot. Legia marnuje idealny terminarz. Na początek rundy miała Zagłębie, Wartę, dwa razy Termalikę, Wisłę i Śląsk, większość tych spotkań u siebie. Można było zapewnić sobie spokój. W grudniu jak sobie analizowałem, to byłem pewny, że Legia się spokojnie utrzyma. Myślałem, że z tych sześciu spotkań wygra z pięć, plus jeszcze Puchar Polski. Będzie te 15 punktów więcej i nie będzie tragedii. Jesienią mieli prawo być przecież zmęczeni. Zagrali łącznie z pucharami ponad 30 spotkań w rundzie, a to w Polsce jest rzadkość. Liczyłem, że jak na Święta sobie odpoczną, a potem w tym Dubaju doładują akumulatory, to spokojnie te punkty zdobędą. W końcu nie będą już grać co trzy dni. No i się k... przeliczyłem. Punktów nie ma, a za chwilę skończy się dobry terminarz. Powiedzmy sobie - ja nie widzę możliwości, żeby Legia złapała punkty na klubach z pierwszej ósemki. Każdy z nich gra w piłkę lepiej i jest lepiej przygotowany do rundy. Trzeba wygrać z Wisłą i Śląskiem, o te - jak to się popularnie mówi - sześć punktów. Tylko wtedy Legia ma szansę nie spaść. Trzeba się obudzić, bo cała Ekstraklasa myśli teraz tak: "to jedyna szansa spuścić dziadów z Ekstraklasy, walimy ich, zróbmy to!". Zawsze tego wszyscy chcieli, ale nie mieli szans i okazji. Teraz mają. Do tych wszystkich nieszczęść dochodzi jeszcze protest kibiców. Ja się dziwię, że tak późno. Piłkarze nie mogą więc narzekać i domagać się dopingu. Przez pół pandemii grali na pustych stadionach i wygrywali. Teraz też muszą sobie radzić bez pomocy kibiców. Dobrze, że jest ten protest. Im szybciej tym lepiej. Może jeszcze władze klubu się obudzą i zobaczą co się dzieje. Może jeszcze jakieś wzmocnienia będą. Zobaczcie, nikt w klubie na nic nie reaguje. Wszystko toczy się, jak gdy nic się nie działo. Nie ma reakcji na złe transfery, dziadowską grę, brak rezultatów, głupie czerwone kartki, brak zaangażowania u rezerwowych, imprezy. Na nic. Mioduski niech szybko wyłoży pieniądze na jakieś wzmocnienia, bo inaczej zostanie z klubem pierwszoligowym. Ma w tej chwili ostatnią szansę na reakcję. "POLDI" - ŁOWCA KRAJOWYCH PUCHARÓW. PO SUKCES TAKŻE Z GÓRNIKIEM?