Legia ma w tej chwili aż 10 punktów przewagi nad Lechem Poznań. Gdyby nie podział punktów warszawianie już na dobre mogliby planować mistrzowską fetę. Vrdoljak jednak twardo stąpa po ziemi i uważa, że walka o tytuł jeszcze nie jest rozstrzygnięta. - Patrzymy tylko na siebie. Nie interesuje nas to, co dzieje się w innych zespołach. Wszystkim drużynom, które nas gonią, sytuacja z podziałem punktów jest na rękę. Nie dość, że nasza przewaga stopnieje o połowę, to jeszcze rywale dostaną siedem spotkań, aby spróbować nas dojść w tabeli - uważa. - Nie wiem, czy groźniejszy będzie Lech, czy Wisła, choć może minimalnie większe szanse, aby być wyżej na koniec ma Lech Poznań. Zbytnio tym się nie przejmuje, bo jak mówiłem, musimy przede wszystkim patrzeć na siebie i nie dawać rywalom prezentów tak jak chociażby w meczu z Wisłą. Dziś też niewiele zabrakło, aby Lech wykorzystał nasze gapiostwo i strzelił nam gola w końcówce. Szczerze mówiąc, miałem nawet takie przeczucia, że Lech wyrówna, na szczęście nie sprawdziły się one - kończy. Autor: Krzysztof Oliwa