To trzecia wygrana Legii w trzecim meczu grupy L Ligi Europejskiej. Mistrzowie Polski są liderem tabeli i już niewiele potrzeba im do awansu z grupy. Mam nadzieję, że po czwartej kolejce będziemy już pewni awansu do kolejnej fazy rozgrywek. Po losowaniu zakładałem, że 10 punktów powinno nam wystarczyć, ale zakładałem, że tutaj zremisujemy. Udało nam się wygrać, co nie zmienia faktu, że w Warszawie zrobimy wszystko, by pokonać Ukraińców. Spotkanie w Kijowie kontrolowaliśmy szczególnie w drugiej połowie, kiedy zagraliśmy bardzo dobrze - powiedział po meczu Vrdoljak, cytowany przez Legia.net. - Mieliśmy więcej sytuacji do strzelenia gola - chociażby mój rzut karny czy sytuację Koseckiego w końcówce, ale trudno. Metalist poza karnym praktycznie nie miał okazji. Zagraliśmy lepiej niż z Trabzonsporem i możemy być dumni, że prowadzimy w grupie z kompletem zwycięstw i bez straconego gola - dodał. Vrdoljak wypowiedział się na temat rzutu karnego, ale tylko tego, który mieli gospodarze. Zmarnował go Jaja. - Piłka trafiła mnie w rękę w polu karnym. Całe szczęście, że Duszan nas uratował. Przyjechaliśmy tutaj po punkty i cel zrealizowaliśmy. Nie wiem co by się stało gdyby Jaja pokonał Kuciaka, ale na szczęście nigdy nie będziemy wiedzieć jak to wszystko by się potoczyło. Duszan mówił, że jak obroni jakiegoś karnego to odchodzi?. Myślę, że jeszcze chce trochę pograć w Legii, ale to pytanie do niego - powiedział Vrdoljak. - Jesteśmy mocni i pokazujemy to przy każdej możliwej okazji. Wykonujemy dobrą robotę, ale robotami nie jesteśmy i nie zawsze da się prezentować super i wygrywać, stąd też zdarzyły się wpadki z Podbeskidziem czy Piastem - skomentował kapitan Legii postawę swojej drużyny w pucharach i Ekstraklasie. Metalist Charków - Legia Warszawa 0-1. Raport meczowy Sprawdź sytuację w grupach Ligi Europejskiej!