Każdy z nich w swojej topowej formie byłby wzmocnieniem każdego klubu w Polsce. Każdy z nich z różnych powodów znalazł się na zakręcie kariery. Powrót do Legii, albo innego polskiego klubu może pomóc im wrócić na właściwe tory. Najciekawszym zawodnikiem na tej liście jest Cafu. Portugalczyk miał swój udział w awansie Nottingham Forest do Premier League. Po uzyskaniu promocji do klubu przyszło jednak aż 21 nowych piłkarzy i dla Cafu brakuje miejsca nawet na ławce rezerwowych Forest. W tym sezonie zagrał tylko sześć minut w meczu 2. kolejki Premier League z West Hamem (1:0) i w spotkaniu EFL Cup z Grimsby (3:0), w którym miał dwie asysty. Oba te spotkania rozgrywane były w sierpniu. 29-letni Portugalczyk to typowa "ósemka", a więc gra na pozycji, na której Legia poszukuje wzmocnień. Do Warszawy piłkarz trafił w lutym 2018 r. Z FC Metz. Legia zapłaciła za niego 800 tys. euro. Po dwóch latach Cafu przeniósł się do Olympiakosu Pireus, z którego jesienią 2020 r. przeniósł się do Anglii. Jego kontrakt z Nottingham obowiązuje do końca czerwca, jednak klub już teraz dał mu wolną rękę w poszukiwaniu nowego pracodawcy. Litwin na wojnie z klubem Arvydas Novikovas rozwiązał kontrakt z Samsunsporem i nie ukrywa, że poczuł dużą ulgę. Wcześniej nowy trener tureckiego II-ligowca odsunął go na miesiąc od pierwszej drużyny, później całkowicie go ignorował i pomijał przy ustalaniu składu. Novikovas przez dwa lata grał w Erzurumsporze. Później skrzydłowy przeniósł się do Samsunsporu, gdzie z miejsca stał się jednym z najważniejszych piłkarzy. Zmieniło się to jednak po zmianie szkoleniowca. Litwin poszedł na wojnę z klubem. W tym sezonie zagrał tylko w siedmiu meczach ligowych Samsunsporu - po raz ostatni na początku października. 4 stycznia po trzech miesiącach przepychanek udało mu się rozwiązać kontrakt. - Przez ten czas rozegrałem tylko dwa mecze w reprezentacji Litwy - przypomniał Novikovas w rozmowie z portalem 15min.lt. - Moja sytuacja nie była przypadkowa. Co roku w Samsunsporze odsuwają jakichś zawodników. Prowadzą z nimi "brudną grę". W klubie są ludzie, którzy nie wykonują swojej pracy profesjonalnie. Nie prowadzę jeszcze poważnych rozmów z żadnym klubem. Czekałem aż rozwiążę kontrakt. Oferty są. Pytano mnie czy będę wolnym piłkarzem. Zobaczę co wybrać. Chcę grać w najwyższej lidze. Na pewno jeszcze za wcześnie jest na powrót do ligi litewskiej - powiedział 32-latek, który w reprezentacji Litwy zagrał 84 mecze, w których strzelił 12 goli. Węgier po poważnej konuzji Już w grudniu węgierskie media informowały, że Dominik Nagy może odejść z Honvedu Budapeszt. 27-latek w 44 meczach dla tego klubu strzelił dziewięć goli i miał dziesięć asyst. Od kwietnia leczy jednak kontuzję zerwanego więzadła w kolanie. 1 stycznia jego kontrakt z Honvedem dobiegł końca i obie strony nie zdecydowały się aby go przedłużyć. Aktualnie piłkarzy kończy rehabilitację. Za nowym klubem będzie rozglądać się po pełnym powrocie do zdrowia.