Choć wydawało się to niemożliwe, to jednak stało się. Grająca z przewagą jednego zawodnika Legia Warszawa nie potrafiła utrzymać dwubramkowej przewagi i zaledwie zremisowała z Wisłą Kraków. - Zapewniam, że nie zlekceważyliśmy rywala - powiedział po meczu trener Henning Berg.
Tak to wyglądało z trybun. Uspokojeni dwubramkowym prowadzeniem legioniści po przerwie snuli się jak muchy w smole. Zdaniem Berga piłkarze nie zrealizowali nakreślonych przez niego zadań.
- Nie myśleliśmy, że już jest po meczu. Spodziewaliśmy się, że Wisła dostosuje taktykę do sytuacji na boisku. Mieliśmy wyjść na boisko i strzelić trzeciego gola - zdradził, co powiedział w szatni.
Norweg stwierdził, że zawiodło przygotowanie mentalne. - Pierwsza połowa bardzo dobra, w drugiej nie potrafiliśmy zachować balansu pomiędzy utrzymaniem się przy piłce, a stworzeniem sytuacji. Drugi gol dla Wisły był kapitalny, my musimy wyciągnąć wnioski z tego, co się stało - dodał.
Zaniepokojony trener próbował zmienić obraz meczu wpuszczając na boisko rezerwowych. Rozczarowała cała trójka. Do gry nic nie wnieśli Michał Kucharczyk i Raphael Augusto, a Władimier Dwaliszwili zmarnował w końcówce kapitalną okazję do gola.
- Potrzebowaliśmy zmiany. W meczu ze Śląskiem rezerwowi wnieśli sporo ożywienia. Teraz tak nie było. Kucharczyk prezentował się lepiej przed tygodniem, wchodząc z ławki. Ale to nie jest wina rezerwowych, że nie wygraliśmy. Zespół po prostu funkcjonował gorzej - zakończył trener.