Legia sięgnęła dna. Po szesnastu rozegranych spotkaniach z dorobkiem zaledwie dwunastu punktów zajmuje ostatnie miejsce w tabeli. Drużyna słabo prezentuje się na boisku, nie widać też w niej odpowiedniego zrozumienia i "chemii". Ciągłe zmiany trenerów i niezrozumiałe wypowiedzi prezesa Dariusza Mioduskiego dopełniają fatalny obraz klubu, wizerunek budowany w tym sezonie konsekwentnie od kilku miesięcy. Doniesienia o pobiciu piłkarzy po meczu z Wisłą Płock przelały czarę goryczy. Sytuacja w klubie i wokół niego wydaje się być dramatyczna. "Wydawało się, że dom Legia jest bezpieczny" - Dochodzą takie czy inne informacje, ale jeśli rzeczywiście kibice pobili piłkarzy, to sam fakt takiego zdarzenia należy tylko potępić . Wydawało się, że własny dom, czyli Legia Training Center jest bezpieczny. Nie pierwszy raz niektórzy kibice dają upust swojej złości, ale nie tędy droga. Jeśli potencjalne osoby, które się tego dopuściły będą bezkarne, to w przyszłości będą znów mogły robić podobne rzeczy robić. Takie zachowania powinno się wyeliminować - komentuje dla Interii Tomasz Sokołowski. Były pomocnik Legii w rozmowie z nami odniósł się także do postawy Legii w tym sezonie. - Wszyscy się zastanawiają jak mogło do tego takiej sytuacji jak obecnie dojść i chyba nie ma jednej konkretnej przyczyny, którą można byłoby wskazać jako powód. To wszystko zaszło już tak daleko daleko, że wydaje się, że co by teraz piłkarze nie zrobili, mam na myśli nawet rzut karny, czy taką sytuację jaką w meczu z Wisłą Płock miał Szymon Włodarczyk, że zespół nie jest w stanie zdobyć bramki. Ale kiedy doznaje się tylu porażek to zawodnicy przystępując do kolejnego meczu nie są i nie mogą być w najlepszej kondycji mentalnej, to także w dużym stopniu ma znaczenie i wpływ na grę drużyny - dodaje. "Naprawa Legii to nie będzie łatwy krótki proces" Wiele wskazuje na to, że Legię w dwóch ostatnich meczach tego roku, z Zagłębiem Lubin i Radomickiem Radom poprowadzi nowy trener. Niewykluczone, że będzie to asystent Czesława Michniewicza i Marka Gołębiowskiego Przemysław Małecki, choć klub w dalszym ciągu nie poinformował oficjalnie, czy trener Gołębiowski po meczu z Wisłą Płock zrezygnował z prowadzenia drużyny. - Jeżeli ktoś jest profesjonalistą, ma w DNA profesjonalne podejście do zawodu to będzie grał w każdym spotkaniu z zespołem o zwycięstwo, będzie umiał odpowiednio zmotywować drużynę. Taki szkoleniowiec nie będzie się zastanawiał, że jest tylko tymczasowym trenerem do końca sezonu, będzie jak najlepiej wykonywał swoje obowiązki i będzie potrafił to samo przekazać piłkarzom, aby w każdym meczu dawali z siebie wszystko zarówno ze względu na siebie jak i klub. Bez względu na to, czy do Legii przyjdzie teraz nowy trener czy dopiero za jakiś czas Marek Papszun, to naprawa całej sytuacji, tego, żeby drużyna grała lepiej będzie wymagać czasu. Trzeba będzie przede wszystkim znaleźć przyczynę dlaczego tak się dzieje jak się dzieje i trzeba będzie podjąć ciężką pracę. To nie będzie proces łatwy i krótki - mówi mający na swoim koncie 213 występów były pomocnik Legii. - Czy mam obawy o utrzymanie się Legii w Ekstraklasie? Już od jakiegoś czasu wszyscy mówią, że Legia jest nisko w tabeli, ale wygra dwa zaległe mecze z Zagłębiem Lubin i Bruk-Betem Nieciecza i sytuacja się poprawi. Ale to tak nie wygląda w praktyce. Najpierw te mecze trzeba wygrać, to nie będzie takie łatwe. Inne drużyny też potrzebują punktów do utrzymania się w Ekstraklasie. Zagłębie z którym Legia zagra w środę pokonało w ostatniej kolejce Wisłę Kraków i na pewno przy Łazienkowskiej nie odda punktów za darmo - zakończył Tomasz Sokołowski. Rozmawiał Zbigniew Czyż