"W cieniu sportu" to podcast prowadzony przez Łukasza Kadziewicza, byłego reprezentanta Polski w siatkówce. Jego ostatnim gościem był Michał Kucharczyk, w skali krajowej jeden z najbardziej utytułowanych piłkarzy ostatnich lat. Rozmowa wykraczała poza wątki czysto futbolowe. "Kuchy" w pewnym momencie zaczął narzekać na los zawodowego piłkarza. I czynił to nad wyraz sugestywnie, przywołując konkretne przykłady i liczby. Była gwiazda Lecha Poznań ostro o Legii Warszawa: "Zderzyła się ze ścianą" Kucharczyk nadziewa się na kontrę Sikory. "Nie było mnie po 300 dni w roku w domu" - Nie mamy możliwości sobie wziąć L4, czy powiedzieć: "Przepraszam, przepracowałem miesiąc, to teraz należą mi się trzy dni wolnego i wykorzystam je na przykład na wesele kolegi czy na chrzciny, na które zostałem zaproszony". Nie da się tak. W swoim życiu w rodzinie byłem może na dwóch weselach, a było ich z 15 czy 20. Bo po prostu był wtedy mecz. Nie mogłem przyjść do trenera i powiedzieć: "Muszę jechać na wesele, bo dostałem zaproszenie" - opowiadał Kucharczyk. - Nawet swoje wesele organizowałem przez pryzmat przerwy zimowej, która akurat wtedy nastąpiła. Akurat w danym terminie mogłem wziąć ślub, bo była pusta sala i ksiądz mógł odprawić mszę - dodał. Jego wynurzenia odbiły się sporym echem w wirtualnej przestrzeni. Internauci nie podeszli ze zrozumieniem do tego, co usłyszeli. Piłkarz spotkał się z falą krytyki. Najpierw blamaż w Europie, a teraz takie wieści. Rozłam w Legii. "On jest narcyzem" Nieoczekiwanie głos w sprawie postanowił zabrać również Tomasz Sikora, wicemistrz olimpijski w biathlonie z 2006 roku. On także do wizji roztaczanej przez Kucharczyka odniósł się z dezaprobatą. "Przykre. Mnie nie było po 300 dni w roku w domu. Nie przyszło mi do głowy by się żalić, bo to był mój wybór i wiedziałem że wcale nie mam źle. Miałem możliwość robić to co kochałem, nie każdy ma taki komfort" - napisał na platformie X. 32-letni Kucharczyk ma na koncie pięć tytułów mistrza Polski w barwach Legii. Obecnie jest zawodnikiem III-ligowych rezerw ekipy z Łazienkowskiej.