Partner merytoryczny: Eleven Sports

Tajemnicze zniknięcie piłkarza Legii. Nagle opuścił stadion, zagrali bez niego

Co się stało z Tomaszem Pekhartem? Na to pytanie fani Legii Warszawa szukali odpowiedzi od piątku. Nazwisko Czecha widniało w meczowym protokole, ale zawodnik tuż przed rozpoczęciem wyjazdowej potyczki z Pogonią Szczecin opuścił stadion. Jak informuje serwis Legionisci.com, 35-letni napastnik w trakcie rozgrzewki został silnie trafiony piłką w głowę i został odwieziony do szpitala. Stan piłkarza w najbliższych dniach będzie monitorowany.

Tomasz Pekhart
Tomasz Pekhart /AFP

Do incydentu, którego nie zarejestrowały kamery, doszło kilkanaście minut przed meczem z Pogonią Szczecin. W trakcie rozgrzewki kopnięta z impetem piłka trafiła w głowę Tomasza Pekharta. Piłkarz próbował skupić się na przygotowaniu do spotkania, ale po chwili poczuł się źle. 

Jak donosi portal Legionisci.com, zapadła decyzja o przetransportowaniu zawodnika do szpitala. Dzień później czeski snajper wrócił z drużyną do stolicy, ale nadal pozostaje pod opieką lekarzy. W najbliższych dniach jego stan będzie monitorowany

Wiadomo, co się przytrafiło Pekhartowi w Szczecinie. To był niefortunny wypadek

Absencja 35-latka wywołała spore zdumienie wśród kibiców ekipy z Łazienkowskiej. Piłkarz był wpisany do meczowego protokołu, a nie pojawił się nawet na ławce rezerwowych. Szybko zaczęto tworzyć teorie spiskowe. Komunikat w tej sprawie zakończył narastające spekulacje. 

Legia przegrała wyjazdowe starcie z Pogonią 0:1. Na zawodników i trenera Goncalo Feio spadła fala krytyki. Mówi się o kryzysie, mimo że z 10 ostatnich spotkań warszawianie przegrali tylko dwa. 

Jeśli w niedzielę Lech Poznań zgarnie pełną pulę w konfrontacji ze Śląskiem Wrocław, strata Legii do lidera będzie wynosić już osiem punktów

Pekhart zaliczył w tym sezonie 11 występów. W PKO Ekstraklasie nie zdobył jeszcze bramki. Wszystkie trzy gole, jakie widnieją na jego koncie, strzelił w kwalifikacjach Ligi Konferencji.  

Tomasz Pekhart (z lewej) w przypływie boiskowej frustracji /ANDRZEJ IWANCZUK / NurPhoto / NurPhoto via AFP/AFP
Tomasz Pekhart/
Tomasz Pekhart/
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem