Mattias Johansson został przedstawiony, jako jeden z inicjatorów imprezy, którą miał zorganizować pod Warszawą m.in z Lindsay’em Rose i Joelem Abu Hanną. Komisja przeprowadziła dochodzenie i uważa, że "Aftonbladet" nie miał żadnych dowodów na to, że jakiekolwiek imprezy w ogóle się odbywały i artykuł na ten temat nie powinien w ogóle powstać. - Dokumentacja do publikacji była niepełna. Ponadto informacja została opublikowana bez oddania głosu Johanssonowi, który nie miał możliwości odpowiedzi na krytykę skierowaną pod jego adresem. Dlatego uważamy, że "Aftonbladet" naruszył dobre praktyki dziennikarskie - czytamy w oświadczeniu Komisji Etyki Mediów, opublikowanym na internetowej stronie obwinianej gazety. "Kilku z zespołu znaleziono na podłodze" 26 października 2021 r. "Aftonbladet" opublikował artykuł zatytułowany "Kilku z zespołu znaleziono na podłodze". Nad tytułem znajdowało się zdjęcie przedstawiające Mattiasa Johanssona z częściowo nagą górną częścią ciała, a obok obrazek ze szklankami od piwa. Podtytuł brzmiał: "Reprezentant Szwecji wyróżniony w skandalu". W artykule powtórzono informację podawaną w niektórych w polskich mediach, że w Legii panował totalny chaos. Działo się to tuż po odejściu Czesława Michniewicza, który oskarżył czwórkę swoich graczy o niesportowy tryb życia. "Aftonbladet" pisał, że "jednym z nich był Johansson, który był widziany w nocnych klubach, a także wynajął dom, w którym urządzał duże przyjęcia, co doprowadziło do nagany od trenera". Artykuł został zgłoszony do Komisji Etyki Mediów przez samego Johanssona. Szwed poczuł się obrażony jego treścią, a dodatkowo miał pretensje do dziennikarzy, że nie dali mu możliwości ustosunkowania się do zarzutów. "Aftonbladet" próbował się skontaktować z piłkarzem, ale dopiero dwie godziny po publikacji w internecie. W tym czasie artykuł był już masowo dystrybuowany w mediach społecznościowych. Reporter po rozmowie z Johanssonem przeprosił go, ale gazeta nie chciała tego zrobić publicznie. "Wtórne informacje, anonimowe źródła" W obronę piłkarza wzięła Legia, która na swojej stronie internetowej i na Twitterze zamieściła wpis, w którym wyjaśniała, że plotki związane z imprezami nad Zalewem Zegrzyńskim nie są prawdziwe. "Aftonbladet" napisał w odpowiedzi, że publikacja, w tym zdjęcia, była "uzasadniona i istotna". Dotyczyła bowiem aktualnego reprezentanta Szwecji, czyli sportu, który "najbardziej angażuje Szwedów". "Publikacja została oparta na kilku źródłach z dobrym wglądem w działalność klubu. Kiedy "Aftonbladet" otrzymał możliwość opublikowania oświadczenia skarżącego, zrobiono to natychmiast" - pisze gazeta w odpowiedzi. Rzecznik ds. mediów, na koniec stwierdza, że publikacja została oparta na "informacjach wtórnych i na anonimowych źródłach". Rzecznik uważa, że podstawa publikacji tego artykułu była niewystarczająca oraz krytykuje gazetę za brak kontaktu z Johanssonem przed publikacją. "Biorąc pod uwagę fakt, że informacja była szkodliwa dla Mattiasa Johanssona oraz brakowało dowodów, że opisana sytuacja miała miejsce, uważam, że gazeta potraktowała piłkarza w sposób nieakceptowalny i bez poszanowania prawa. Fakt, że póżniej dano Johanssonowi prawo do odpowiedzi nie zmienia mojej oceny, że gazeta jest winna" - podsumował szwedzki Rzecznik ds. Mediów.