Jasur Jakszibojew bez wątpienia będzie jednym z najciekawszych przykładów transferów do polskiej ekstraklasy w dziejach naszych rodzimych rozgrywek - jednak nie dlatego, że "zrobił wynik", a dlatego, że jego historia w kraju nad Wisłą przybrała wiele interesujących barw. Skrzydłowy miał pomóc Legii Warszawa rozwiązać problemy w ofensywie - zapowiadał się zresztą całkiem nieźle, bo choć był zawodnikiem dosyć egzotycznego z naszej perspektywy Paxtakor Taszkent, to na wypożyczeniach w bliższej Polsce (przynajmniej pod względami geograficznymi) lidze białoruskiej trochę sobie postrzelał, notując bramki w Eniergietyku-BDU Mińsk i Szachciorze Soligorsk. Niestety w Polsce nie robił już dużego wrażenia, zarówno pracując z pierwszym zespołem "Wojskowych", jak i występując na zdecydowanie niższym poziomie ligowym w rezerwach stołecznego klubu. Ostatecznie tylko raz zjawił się na ekstraklasowym boisku - zagrał kilkanaście minut w potyczce z Wisłą Kraków, nie dopisując jednak do swojego konta ani gola, ani asysty. Jasur Jakszibojew. Od PKO Ekstraklasy po Ligę Mistrzów Dostał jednak ciekawą szansę - i wybrał się na wypożyczenie do występującego na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Mołdawii Sheriffa Tyraspol. Czyli - jak trzeba przyznać - naprawdę solidnej drużyny, która ostatnio cieszyła się nawet z awansu do Ligi Mistrzów. No i właśnie - to w Champions League Jakszibojew rozegrał swój prawdopodobnie najważniejszy jak dotychczas mecz - w starciu z Realem Madryt na słynnym Estadio Santiago Bernabeu spędził na boisku 56 minut i zdobył bramkę, przyczyniając się do jednej z największych futbolowych sensacji kampanii 2021/2022, bowiem tamto spotkanie "Królewscy" (przypomnijmy, późniejsi triumfatorzy LM), przegrali 1-2. Potem jednak najczęściej bywał w ogóle poza składem "Os", a ostatni mecz dla Sheriffa rozegrał w Lidze Europy w lutym, kiedy to jego ekipa uległa portugalskiej Bradze 0-3. Czy znajdzie jeszcze swoje miejsce w europejskim futbolu? Na razie nie wiadomo, czy skusi się na niego jakaś inna ekipa ze "Starego Kontynentu" - trzeba jednak trzymać kciuki, by ten wciąż całkiem młody 25-letni gracz się odbudował. Legia Warszawa wietrzy szatnie. Lopes pójdzie w ślady Jakszibojewa? Uzbekjest tym samym już siódmym graczem, z którym pożegnała się Legia - wcześniej jej szeregi opuścili Boruc, Hołownia, Pekhart, Strebinger, Verbić i Włodarczyk. Sporo się mówi przy tym, że z "Wojskowymi" może się niebawem pożegnać też Rafa Lopes - ma on być obiektem zainteresowań drużyn z Cypru i Indii. Zobacz także: Gwiazda "Barcy" wróci do Anglii? Hitowy transfer możliwy dzięki... "Lewemu"