Po tym, jak Chorwacja po dogrywce przegrała z Hiszpanią w 1/8 finału Euro 2020 i odpadła z turnieju, Josip Juranović miał wrócić do Warszawy, aby pomóc Legii w walce o awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów. Drużyna ze stolicy już 7 lipca zmierzy się z norweskim Bodo/Glimt, a pierwszy mecz ma zostać rozegrany na wyjeździe. Niestety, rzecznika Legii Izabela Kruk przekazała, że po konsultacjach Juranović zdecydował się na krótki urlop i będzie do dyspozycji trenera Czesława Michniewicza dopiero na mecz rewanżowy. "Jura całym sercem chce pomóc zespołowi, ale dziś po kilku rozmowach podjęliśmy rozsądną decyzję, że po tak intensywnym okresie, Josip musi się zregenerować i dołączy do drużyny w przyszłym tygodniu. Będzie do dyspozycji trenera na mecz rewanżowy z FK Bodo/Glimt. Wszystkim zależało, żeby wrócił szybko, zwłaszcza Josipowi, ale to wspólna rozsądna decyzja z uwagi na zdrowie zawodnika. Bardziej pomoże nam wypoczęty i głodny gry" - przekazała za pośrednictwem Twittera. Dla Legii będzie to spore osłabienie, bo Juranović był czołowym zawodnikiem ekipy z Warszawy, a na dodatek na Euro pokazał się z bardzo dobrej strony. W starciu z Bodo/Glimt byłby niezwykle cenny dla Michniewicza, ale najwyraźniej sztab szkoleniowy mistrzów Polski uznał, że piłkarz potrzebuje wypoczynku i zgodnie z tym, co napisała Kruk, bardziej potrzebuje teraz wypoczynku.KK