Historia tej "znajomości" zaczęła się dużo wcześniej. Jeszcze zanim polityk Koalicji Obywatelskiej został ministrem, w rozmowie z Tok FM bardzo niepochlebnie wypowiadał się o kibicach Legii, sugerując, że nie potrafią dopasować się do europejskich standardów. Podczas domowego meczu Legii z AZ Alkmaar w ramach Ligi Konferencji "Żyleta" nie omieszkała uderzyć w nowego ministra sportu w rządzie Donalda Tuska Sławomira Nitrasa. Na trybunach stadionu przy Łazienkowskiej pojawił się transparent "Nitras zmień dilera". Nitras idzie na wojnę z kibicami Legii. "Nie boję się" To wszystko miało swoje odzwierciedlenie również w kolejnych wypowiedziach ministra sportu, który kilka razy dość niepochlebnie wypowiadał się o kibicach Legii. Teraz jednak postanowił wypowiedzieć im prawdziwą wojnę, bo trudno inaczej zinterpretować słowa wypowiedziane w rozmowie z Radiem ZET. "Nie boję się kibiców na Łazienkowskiej. Powiem więcej, dosyć tępa ta Żyleta czasami. Ostatnie transparenty? W ogóle nie robi to na mnie wrażenia. Jedyne, co mnie denerwuje, to że mniejszość na stadionach - nie dotyczy to tylko obiektu Legii - próbuje zdominować większość" - grzmiał Nitras. "Żyleta" od początku z Nitrasem Tak się składa, że "Żyleta", czyli trybuna, na której siedzą zagorzali sympatycy Legii, w pewien sposób towarzyszy Sławomirowi Nitrasowi od początku piastowania przez niego urzędu ministra sportu. Pojawiła się już, kiedy Donald Tusk ogłaszał, że to właśnie on zajmie się tym resortem. Gdy bowiem Tusk zakończył wątek, jego wypowiedź przerwał na moment marszałek Sejmu Szymon Hołownia i reagując na to, co działo się na sali, zwrócił się do dwóch posłów Prawa i Sprawiedliwości - Jacka Ozdoby oraz Dariusza Mateckiego. Wspomniał przy tym, o sektorze, który na stadionie Legii Warszawa zajmują najbardziej fanatyczni kibice stołecznego klubu. "Szanowni państwo, to jest minister sportu, ale to nie jest "Żyleta", panie pośle Ozdoba i panie pośle Matecki. Będziemy budowali stadiony, tam będzie dla was dużo miejsca, teraz jesteśmy w Sejmie, dobrze?" - mówił wtedy Hołownia. "Mam wielu przyjaciół kibiców Legii, którzy chodzą na mecze i przepraszają mnie po tym, kiedy tam się dzieje" - powiedział w rozmowie z Radiem ZET Nitras. Jak nietrudno się domyślić, minister sportu już raczej nie zostanie ulubieńcem kibiców Legii, a kolejne transparenty to tylko kwestia czasu.