"Po zapoznaniu się z opinią Kolegium Sędziów PZPN, które dopatrzyło się błędu w decyzji arbitra, Komisja Ligi uznała protest złożony przez Legię Warszawa w sprawie żółtej kartki dla Josue Pesqueiry z meczu 8. kolejki Piast Gliwice - Legia Warszawa. Tym samym kara napomnienia została anulowana" - brzmi środowy komunikat Komisji Ligi. Arbitrem, który popełnił błąd, był Damian Sylwestrzak. Jeszcze przed przerwą pokazał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę Josue. Kapitan stołecznego zespołu musiał opuścić murawę już w 42. minucie gry. Analiza VAR nie wchodziła w grę, ponieważ dopuszczalna jest jedynie w przypadku bezpośredniej czerwonej kartki. Poważne kłopoty Legii Warszawa. Z Aston Villą nie zagra kluczowy gracz Sylwestrzak przyznał się do błędu w Gliwicach. Josue wraca do gry - Ocena boiskowa na pewno okazała się niewłaściwa. Z mojego punktu widzenia, zawodnik Piasta Gliwice zagrał piłkę i został później "przystemplowany" przez piłkarza Legii Warszawa. To była pomyłka w oglądzie, co doprowadziło do błędnej finalnej decyzji, dlatego że gracz gości nie powinien zostać wykluczony w wyniku drugiej żółtej kartki - oznajmił Sylwestrzak na antenie Canal+ Sport. Już w przerwie spotkania arbiter przeprosił za pomyłkę piłkarzy Legii. Ten gest zrobił duże wrażenie na Dariuszu Mioduskim, właścicielu warszawskiego klubu. - Każdy ma prawo się pomylić, nikt nie jest nieomylny. W jakiś sposób zaimponowało mi to, że sędzia przyznał się do błędu i przeprosił. Nic tym oczywiście nie zyskamy, ale trzeba mieć sporo odwagi, aby tak postąpić. A błędy w futbolu się zdarzają i będą się zdarzać - tłumaczy Mioduski. Dariusz Mioduski wycenił Legię Warszawa. Kwota dosłownie zwala z nóg Anulowanie kartki oznacza, że Josue będzie mógł zagrać w najbliższym ligowym meczu. W niedzielę na Łazienkowskiej zamelduje się Górnik Zabrze. Wcześniej legionistów czeka pierwszy mecz w fazie grupowej Ligi Konferencji. Już w czwartek zmierzą się na swoim obiekcie z Aston Villą.