Runjaić po sparingu podszedł do dziennikarzy. Był wyluzowany i uśmiechnięty. Być może w taki humor wprowadziły go efektowne gole, które strzelili Josue, Bartosz Kapustka i Maciej Rosołek. - Nie będę oceniał piłkarzy ani po pierwszym, drugim czy trzecim sparingu w okresie przygotowawczym - zastrzegł na początku. - Za nami ciężki tydzień, nogi piłkarzy były ciężkie. Zobaczyliśmy kilka nowych rzeczy, nad którymi zaczęliśmy pracę na treningach. Wygraliśmy, pewnie co też jest ważne. Taki był nasz cel. Spodziewaliśmy się czystego konta, ale nie wyszło - przyznał niemiecki szkoleniowiec. Bez ocen dla młodzieżowców Przeciwko Chojniczance zagrały dwa różne składy. Po przerwie na boisko wyszli młodzieżowcy i spotkanie się wyrównało. - Jestem zadowolony, przede wszystkim z tego, że obyło się bez kontuzji. Zagrało wielu młodych piłkarzy, którzy dopiero zaczęli z nami ćwiczyć. Nie mam do żadnego z nich pretensji. Było w porządku, to był dobry mecz. Po pierwszej i drugiej połowie gracze mieli dodatkowe przebieżki, ponieważ chcemy się teraz bardziej skupić na fizyczności, a w drugiej części przygotowań będziemy kontynuować pracę nad detalami z pozostałymi zawodnikami, którzy do nas dołączą - przypomniał Runjaić i zaczął wymieniać graczy, na których czeka. - Niebawem dołączą do nas m.in. Kramer, Mladenović, Muci i Celhaka, którzy byli na zgrupowaniach reprezentacji. Decyzja o tym, kto wsiądzie w samolot i poleci na zgrupowanie do Austrii, zapadnie w poniedziałek. Nie chcę oceniać występu poszczególnych piłkarzy, wypowiadać się na temat młodych, starszych, wysokich i niskich. To okres przygotowawczy. Widziałem, że wszyscy chcieli, byli zaangażowani. Dzisiaj był pierwszy, naprawdę upalny dzień, więc w tych okolicznościach nie grało się łatwo - ucinał dyskusje o personaliach Runjaić. Niemiec nie chciał też zdradzić, jakie ustawienie będzie preferował - czwórką, czy trójką z tyłu. - Wszystko się jeszcze okaże. Zdajemy sobie sprawę na jakim jesteśmy poziomie, więc myślę, że na początku będzie to system z czterema obrońcami. Póżniej - jeszcze zobaczymy - zakończył Runjaić.