Legia, która szykuje się do walki w eliminacjach Ligi Mistrzów i dwumeczu z norweskim zespołem Bodo/Glimt, w kolejnym meczu sparingowym podczas letniego obozu w Leogang, zmierzyła się z rosyjskim FK Krasnodar. To wymagający rywal, który w zeszłym roku z dobrej strony pokazał się w europejskich pucharach, choć w lidze skończył rozgrywki dopiero na 10. pozycji.W pierwszym składzie mistrzów Polski pojawili się między innymi sprowadzeni w tym okienku transferowym Joel Abu Hanna i Mahir Emreli. W świetle kilku braków kadrowych, szansę od początku dostał również 19-letni Kacper Skibicki. I to właśnie on w pierwszej części meczu, miał dogodną sytuację do zdobycia bramki, której jednak nie wykorzystał, podobnie zresztą jak Emreli.Legia do przerwy prowadziła jednak 1-0, bowiem w 39. minucie absurdalny błąd bramkarza rywali wykorzystał Ernest Muci, który dostał piłkę pod nogi, zagrał do Emreliego, a ten z bliska wpakował ją do pustej bramki. Trzeba przyznać, że nowy napastnik Legii już chwilę wcześniej powinien zdobyć gola, bo w identyczny sposób dostał "prezent" od bramkarza, ale uderzył nad poprzeczką.W drugiej połowie obaj trenerzy dokonali wielu zmian i tempo trochę spadło. W 68. minucie do wyrównania doprowadził niestety Remy Kabella, który wykorzystał "jedenastkę" po tym, jak był faulowany przez Mateusza Wieteskę. Jak się okazało, był to gol, który zadecydował o wyniku tego spotkania, bo mimo kilku okazji, żadnej z drużyn nie udało się już znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza.KK