Pierwsze spotkanie w Warszawie zakończyło się remisem 0-0. W doliczonym czasie rewanżowej potyczki główka Alfredo Morelosa wprowadziła Rangersów do fazy grupowej. - Myślę, że drużyna była bardzo odważna i dobrze nastawiona do tego dwumeczu. Nie możemy powiedzieć, że zabrakło nam wiary. Graliśmy z zespołem z wyższego poziomu - skomentował Vuković. - Łatwo jest powiedzieć, że zabrakło nam odwagi. Mieliśmy bardzo trudnego rywala, który nie pozwolił na zbyt wiele. Na pewno nie zrzucałbym tego na brak odwagi - podkreślał. - Musimy przyjąć godnie tę porażkę, ponieważ tym razem jest to porażka godna. Zrobiliśmy wiele, żeby wygrać - mówił trener Legii. - Nie stworzyliśmy licznych sytuacji, ale te, które mieliśmy, powinniśmy wykorzystać. Uważam, że to jest nasz największy problem, a nie to, że nie obroniliśmy jednego dośrodkowania. To miało prawo się zdarzyć - zaznaczył serbski szkoleniowiec. Więcej powodów do radości miał trener Rangersów Steven Gerrard. - Spodziewałem się, że spotkanie będzie zacięte. Legia to świetny zespół i nie było łatwo. Na początku byliśmy zbyt nerwowi i mieliśmy zaciągnięty hamulec. Później chciałem zdjąć z zawodników odpowiedzialność. Przekazywałem im, aby wierzyli w siebie. Jestem z nich dumny, to wielki wynik - mówił były gwiazdor Liverpoolu. - Być może gra Alfredo Morelosa nie była dziś idealna, ale jako napastnik musi mieć momenty. On dzisiaj jeden taki miał, kiedy strzelił gola. Dośrodkowanie zresztą też było znakomite - ocenił decydującą akcję Gerrard.