Na początku 2004 roku grupa ITI zainwestowała w Legię. Efektem jest jedno mistrzostwo Polski - w 2006 roku, które "Wojskowi" wywalczyli pod wodzą Dariusza Wdowczyka. Po Wdowczyku, zwolnionym w kwietniu 2007 roku, był Jacek Zieliński (po raz kolejny), Jan Urban, Stefan Białas, a od lata 2010 roku jest Maciej Skorża. Zieliński, pozbawiony charyzmy, był skazany na niepowodzenie. Z kolei Urban, jeden z ciekawszych trenerów w Polsce, działał w ekstremalnych warunkach. Mając charakter, formułował zarzuty w stosunku do kibiców, którzy protestowali przeciwko ITI. Zapłacił za to podłym klimatem wokół jego osoby, choć absolutnie na to nie zasługiwał... Białas, przy całym szacunku do tej postaci, to był żart. Tak się zastanawiam, dlaczego Legia w tamtej sytuacji, pod koniec sezonu, nie odkurzyła Andrzeja Strejlaua? Kluczowy dyrektor sportowy Trenerzy Legii to ważne postacie w obecnej historii klubu. Jednak kluczowe wydaje się obsadzenie stanowiska dyrektora sportowego w Legii - najpierw przez Mirosława Trzeciaka, a następnie przez Marka Jóźwiaka. Liczba błędów tych dwóch ludzi jest zastanawiająca. Przy nazwisku Trzeciak już zawsze będą się pojawiały trzy nazwiska z Hiszpanii - Alberto Ortiz Moreno "Tito", Inaki Descarga i Mikel Arruabarrena, czy też Chińczyk Dong. Jóźwiak latem 2010 roku - z okazji otwarcia nowego stadionu przy Łazienkowskiej 3 - miał do dyspozycji 3 miliony euro. Jeden milion zainwestował dobrze - w Ivicę Vrdoljaka. Resztę przepuścił na kiepskich albo bardzo kiepskich graczy. Marijan Antolović, Srdeja Kneżević, Dejan Kelhar, Alejandro Cabral, Bruno Mezenga, czy Michal Hubnik byli zapowiadani jako wielkie wzmocnienia. Dziś śmiało można ich określić jako "transferowe niewypały". Manu? Cóż, czasami się przydaje, ale raczej w co piątym albo nawet w co dziesiątym meczu... Notabene Skorża też miał "ciekawe" pomysły na wzmocnienie Legii, przekonując, że Felix Ogbuke to zawodnik unikalny, jak na polskie warunki. Jednak Nigeryjczyk - wypożyczony z Apollonu Limassol - zamiast stać się rewelacją Ekstraklasy, stał się jej pośmiewiskiem. Ciekawie bilans Skorży w magazynie "T-Mobile Ekstraklasa" w Polsacie Sport przedstawił Mateusz Borek. 39-letni szkoleniowiec prowadząc Legię w 37 meczach ligowych może się pochwalić następującym bilansem: 19 zwycięstw, 4 remisy, 14 porażek. Bramki 59-47. Możliwych punktów do zdobycia 111, zdobytych 61, co daje tylko 55 procent... I to wszystko kosztuje wielkie pieniądze - na płace, prowizje, sumy odstępnego, logistykę... Daniel Ljuboja - który przez lata grał we Francji i w Niemczech - zapewnia: "Legia jeśli chodzi o funkcjonowanie klubu jest na odpowiednim poziomie. W dodatku ma piękny stadion". I to trzeba oddać władzom ITI - doprowadziły do powstania świetnej areny. Ważny tydzień Legii "Mamy lepszy stadion, niż Bayern Monachium" - pochwalił się prezes Legii Paweł Kosmala podczas losowania grup Ligi Europejskiej. Na pewno funkcjonalny, estetyczny, wspaniały. Tyle, że drużyna jest na poziomie... No właśnie - tę odpowiedź poznamy w grupie LE z PSV Eindhoven, Hapoelem Tel Awiw i Rapidem Bukareszt. Ten tydzień będzie zresztą kluczowy, aby przekonać się - najpierw na tle wicemistrza Izraela, Hapoelu Tel Awiw, a następnie na tle mistrza Polski, Wisły Kraków - czy praca Skorży ma sens. Na koniec uwaga generalna. Bogusław Cupiał od zainwestowania w Wisłę Kraków w grudniu 1997 roku, wywalczył osiem razy mistrzostwo Polski. W czternaście lat osiem tytułów to jest coś! Mariusz Walter, który w ITI przeforsował inwestycję w Legię, w ciągu ośmiu lat inwestycji może się pochwalić jednym mistrzostwem... Plus dla Waltera, że zadbał o pracę z młodzieżą. Koncepcja "Młodych Wilków" jest wzorcowa i już zaczyna przynosić efekty. Jednak pytania o całokształt zaangażowania medialnego koncernu będą wracać. To historia zapisana "czerwonymi liczbami", jak mówią finansiści, czyli na stratach. Gigantycznych stratach. Krzysztof Sachs - partner w Ernst& Young, nadzorujący raport "Ekstraklasa piłkarskiego biznesu" - patrzy z optymizmem na sytuację w polskiej piłce. Nie martwi go poziom wzrostu wynagrodzeń piłkarzy dużych klubów, gdyż prorokuje zrównoważenie tych kosztów dzięki otwarciu nowych stadionów. Jednak gdy w raporcie spojrzy się na koszt zdobytego punktu przez Legię - ponad 1,1 miliona złotych w 2010 roku - to można się tylko złapać za głowę. Nawet jeśli ma się do dyspozycji jeden z najpiękniejszych stadionów w Europie. I wiernych kibiców... Autor jest komentatorem Polsatu Sport Jeszcze więcej informacji i komentarzy na blogu "...A bramki są dwie" Romana Kołtonia