Legioniści od początku kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku, ale goście z Grudziądza nie pozwalali się zepchnąć do głębokiej defensywy. W porównaniu do ligowego meczu w Kielcach (porażka Legii 2-3 z Koroną), Jan Urban dokonał kilku zmian w składzie dając szansę m.in. pozyskanym zimą Tomaszowi Brzyskiemu, Władimirowi Dwaliszwilemu i Tomaszowi Jodłowcowi. W 14. minucie Marek Saganowski zgrabnie odwrócił się z piłką w polu karnym Olimpii, lecz bramkarz gości sparował płaski strzał napastnika Legii. Gospodarze nie mieli pomysłu na sforsowanie obrony gości, więc próbowali strzałów z dystansu, tyle tylko że były one słabe lub niecelne. W 35. minucie po błędzie Jodłowca piłkarze Olimpii wyprowadzili pierwszy atak w tym meczu i od razu objęli prowadzenie. Piotr Ruszkul otrzymał znakomite prostopadłe podanie od byłego legionisty Marcina Smolińskiego i technicznym strzałem zewnętrzną częścią stopy nie dał szans Wojciechowi Skabie. Jodłowiec z powodu kontuzji nie wyszedł już na drugą połowę. Legia była w stanie odpowiedzieć dopiero po przerwie. W 51. minucie Władimir Dwaliszwili dograł płasko z lewej strony, a Saganowski z bliska pokonał Michała Wróbla. W 63. minucie Tomasz Brzyski dośrodkował z rzutu rożnego, a Artur Jędrzejczyk celną główką dał Legii prowadzenie. Ostatni kwadrans to już spora przewaga gospodarzy, którzy dążyli do zdobycia kolejnej bramki. Ta sztuka udała się warszawianom w 90. minucie. Saganowski pięknie przyjął piłkę zagraną przez Miroslava Radovicia i strzałem w długi róg z narożnika pola bramkowego zaskoczył Wróbla. Minutę później Dwaliszwili z kilkunastu uderzył lewą nogą po ziemi przy słupku, ustalając wynik meczu na 4-1 dla gospodarzy. Przed meczem, za 12 lat gry w Legii podziękowano Tomaszowi Kiełbowiczowi, który w lutym zdecydował się zakończyć karierę. Powiedzieli po meczu: Tomasz Asensky (trener Olimpii Grudziądz): "Gratuluję Legii zwycięstwa. Szkoda tylko wymiaru w jakim doznaliśmy tej porażki. Zabrakło nam kilku minut, aby przed rewanżem realnie myśleć o szansach na awans. Przez te dwa tygodnie Jan Urban miałby o czym myśleć. Jednak fajnie, że mieliśmy okazję skonfrontować się z Legią na jej stadionie, która rozpędzona zmierza po mistrzostwo Polski. Po tym jak zdobyliśmy bramkę, staraliśmy się utrzymać koncentrację, ale nie udało się i szybko straciliśmy bramki. Nie mogliśmy oszczędzać sił, bo byliśmy skazywani na porażkę i nastawiliśmy się na tzw. wojnę na wykrwawienie". Jan Urban (trener Legii Warszawa): "Już myślałem, że skomplikujemy sobie to spotkanie. W drugiej połowie rozwiązaliśmy tę sytuację. W szatni była cisza. Czasami jest ona bardziej ekspresyjna niż krzyki. Mogłem pójść na łatwiznę i się wyżyć. Jednak nie o to chodziło. Tomasz Jodłowiec został w przerwie zmieniony z powodu stłuczonego biodra. Największym pewniakiem do składu w najbliższym meczu jest Tomasz Brzyski. Może nie przez swoją grę, ale absencję za żółte kartki Jakuba Wawrzyniaka. Wbrew temu jaki był wynik, nasza skuteczność nie była imponująca. Szczególnie w drugiej połowie mieliśmy sporo okazji bramkowych". Legia Warszawa - Olimpia Grudziądz 4-1 (0-1) Bramki: 0-1 Piotr Ruszkul (35.), 1-1 Marek Saganowski (51.), 2-1 Artur Jędrzejczyk (63.), 3-1 Marek Saganowski (90.), 4-1. Władimir Dwaliszwili (90+1) Żółte kartki: dla Legii - Dominik Furman, Daniel Łukasik; dla Olimpii - Marcin Staniek, Robert Szczot, Adam Banasiak, Marcin Woźniak, Robert Pisarczuk. Legia Warszawa: Wojciech Skaba - Artur Jędrzejczyk, Inaki Astiz, Tomasz Jodłowiec (46. Michał Żewłakow), Jakub Wawrzyniak (74. Jakub Kosecki) - Miroslav Radovic, Dominik Furman, Władimir Dwaliszwili, Janusz Gol (62. Daniel Łukasik), Tomasz Brzyski - Marek Saganowski. Olimpia Grudziądz: Michał Wróbel - Adam Banasiak (82. Robert Pisarczuk), Marcin Staniek, Sławomir Mazurkiewicz, Marcin Woźniak - Robert Szczot, Michał Łabędzki, Marcin Smoliński (90. Mariusz Kryszak), Piotr Ruszkul, Adrian Frańczak - Maciej Rogalski (90+2. Mateusz Górka). Sędzia: Marcin Szrek (Kielce). Widzów: 11 696.Puchar Polski: Wyniki, strzelcy, tabela. NA ŻYWO