ZAPRASZAMY NA RELACJĘ NA ŻYWO DO INTERIA.PL! Legioniści mają teoretycznie łatwe zadanie. Zmierzą się wprawdzie z liderem, ale IV ligi podkarpackiej! Występ w tej fazie rozgrywek jest dla zespołu z Sanoka największym osiągnięciem w ponadpięćdziesięcioletniej historii klubu. Patrząc na poczynania sanoczan w Pucharze Polski, można śmiało stwierdzić, że są pogromcami faworytów. Listę "wielkich" klubów, które w ostatnich dwóch latach musiały uznać wyższość klubu z Sanoka otwiera właśnie warszawska Legia. We wrześniu 2006 r. pod wodzą Dariusza Wdowczyka ówczesny mistrz Polski przegrał ze Stalą w Sanoku 1:2 (1/16 PP). Po wyeliminowaniu Legii Stal odpadła w 1/8 rozgrywek, przegrywając z Arką Gdynia dopiero w ostatnich sekundach dogrywki! W tym sezonie Stal odprawiła z kwitkiem kolejno: Podbeskidzie Bielsko-Biała (2:2, 5-4 k), Widzew Łódź (1:0) i Stal Stalową Wolę (2:0). Sukcesy sanoczan w pucharze nie przełożyły się jednak na skuteczną grę w lidze. W sezonie 2006/07 Stal spadła do IV ligi, a rok później mimo sporych szans, nie awansowała do III, przez co po reorganizacji rozgrywek, występuje dopiero w piątej klasie rozgrywkowej! Puchar to jednak zupełnie coś innego niż liga - powtarzają po każdym sensacyjnym zwycięstwie piłkarze z Sanoka. W czym tkwi ich fenomen? - Nasi rywale wychodzą z założenia, że muszą wygrać, a my grając na luzie sprawiamy im sporo kłopotów - mówi Dawid Pietrzkiewicz, bramkarz Stali, który o tym, że w Pucharze Polski warto pokazywać się z jak najlepszej strony, przekonał się na własnej skórze. Po wspomnianym zwycięstwie z Legią w 2006 r. wówczas 19-letni Pietrzkiewicz zainteresował swoją osobą czołowe polskie kluby. Ostatecznie na półtora sezonu wylądował w Polonii Warszawa, z którą w styczniu tego roku rozwiązał kontrakt. - Polonia po fuzji z Groclinem gra o najwyższe cele i ciężko było mi się przebić do podstawowego składu. A regularna gra w moim przypadku jest najważniejsza - mówi golkiper Stali, który przed powrotem w rodzinne strony był testowany w Lechii Gdańsk i Baniku Ostrava. - Ostatecznie nic jednak z tego nie wyszło. Mogłem szukać dalej, ale perspektywa rozegrania dwóch spotkań przeciwko Legii pomogła mi podjąć decyzję o powrocie do Sanoka - dodaje. Dla takich piłkarzy jak Pietrzkiewicz puchar jest najlepszą okazją na wypromowanie się. Po jesiennych zwycięstwach "Stalowców" nad Widzewem i Stalą Stalowa Wola, w przerwie zimowej jej piłkarze otrzymywali sporo ofert od wyżej notowanych klubów. Kapitan Marek Węgrzyn prowadził zaawansowane rozmowy m.in. z Piastem Gliwice i Polonią Warszawa, a Marcin Borowczyk był na testach w Koronie Kielce oraz z Fabianem Pańko w Widzewie Łódź. Ostatecznie wszyscy zostali w Sanoku, a do klubu po półrocznej przerwie ze Stali Rzeszów powrócił jeden z najskuteczniejszych snajperów ostatnich lat - Paweł Kosiba oraz Pietrzkiewicz. Dla sanoczan dwumecz z Legią będzie oderwaniem się od szarej, IV-ligowej rzeczywistości. Na co dzień większość z piłkarzy Stali treningi i grę musi dzielić z pracą zawodową. - Zagrać przy Łazienkowskiej to na prawdę wielka sprawa. Legia to przeciwnik, z którym nie każdemu w Polsce jest dane się zmierzyć, dlatego na to spotkanie nikogo z nas nie trzeba mobilizować. Oczywiście nikt od nas nie wymaga, żeby wyeliminować Legię, bo trzeba być realistą. Nie zmienia to jednak faktu, że dla nas będzie to mecz życia - podkreśla Pietrzkiewicz, dla którego przyjazd na mecz do Warszawy będzie miał szczególne znaczenie. - Prawie dwa lata spędziłem w Warszawie i marzył mi się występ przeciwko Legii. Nie doczekałem się na niego w Polonii, ale jak widać, marzenia się spełniają - uśmiecha się 21-letni golkiper. Aż ośmiu zawodników, którzy zagrali w Stali przeciwko Legii dwa lata temu, wyjdzie najprawdopodobniej w wyjściowej "jedenastce". Zabraknie w niej na pewno strzelców bramek - Piotra Badowicza (jest grającym trenerem w jednym z zespołów ligi okręgowej) oraz Ireneusza Grybosia (Stal Rzeszów). 1/4 REMES PUCHARU POLSKI Legia - Stal Sanok, wtorek (godz. 20, transmisja w nSport). Bartosz Wiśniewski