Poza Śląskiem Wrocław wszystkie czołowe kluby Ekstraklasy traciły punkty. Wciąż marząca o mistrzostwie Polski Legia jako ostatnia grała w niedzielę przeciwko Radomiakowi. W przypadku wygranej legioniści wiedzieli, że zbliżą się do prowadzącej Jagiellonii Białystok na zaledwie trzy punkty, a do końca sezonu pozostaną trzy kolejki. Jednak mecz zupełnie nie potoczył się po myśli warszawskiej ekipy. Już w 6. minucie czerwoną kartkę obejrzał Bartosz Kapustka, a Radomiak w drugiej połowie wykorzystał grę w przewadze. Mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla gości. Paweł Wszołek: Pokazaliśmy charakter, kontrolowaliśmy mecz I choć Legia dość dobrze wyglądała jeszcze w pierwszej połowie, nie dając poznać, że gra w osłabieniu, to słowa Pawła Wszołka po końcowym gwizdku wywołały sporo zamieszania. - Cokolwiek powiem, to każdy będzie się śmiał. Uważam, że jako drużyna pokazaliśmy charakter. Nie zawsze się wygrywa, grając jednego mniej. Mimo że graliśmy jednego mniej, to kontrolowaliśmy ten mecz - rzucił piłkarz przed kamerami Canal+ Sport. Na razie zmiana trenera w Legii z Kosty Runjaicia na Goncalo Feio nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Portugalczyk zremisował dwa pierwsze mecze, później wygrał 3:1 ze Stalą Mielec, a wczoraj przegrał wysoko z Radomiakiem. Legia zajmuje piąte miejsce w ligowej tabeli i traci aż sześć punktów do Jagiellonii (56 pkt). Przed nią są jeszcze Śląsk Wrocław (54 pkt), Lech Poznań (52), Górnik Zabrze (51), a za plecami Legii czają się Raków Częstochowa (49) oraz Pogoń Szczecin (48).