Portugalczyk po urlopie wrócił do klubu zmęczony i osłabiony. Już jak wyjeżdżał z Polski skarżył się na złe samopoczucie. Niespodziewanie nie zagrał w kończącym rok meczu z Radomiakiem, choć tydzień wcześniej był najlepszym piłkarzem Legii w meczu z Zagłębiem Lubin (4:0). Testy wysiłkowe i badania wyszły mu bardzo źle. Ribeiro nie poleciał więc z zespołem do Dubaju, a pion medyczny klubu przez ostatni tydzień poważnie zajmował się stanem zdrowia Portugalczyka. Piłkarz przeszedł szereg badań. Nie miał koronawirusa, z sercem też wszystko było w porządku. Udana operacja W końcu okazało się, że problemy zdrowotne piłkarza wzięły się ze stanu zapalnego wyrostka robaczkowego, który natychmiast usunięto. Piłkarz czuje się dobrze, ale straci cały okres przygotowawczy i początek rozgrywek, a Legia kolejnego piłkarza z i tak nie najsilniejszej kadry. Asz