W połowie lipca Artur Jędrzejczyk zapisał się w historii klubu ze stolicy. 36-letni obrońca został rekordzistą Legii w liczbie zdobytych trofeów. Na koncie ma sześć tytułów mistrza Polski, sześć Pucharów Polski i teraz dołożył Superpuchar Polski, czyli w sumie 13. Piłkarz rozpoczął właśnie 14. sezon w stołecznym klubie. Obrońca od wielu lat stanowi o sile defensywy Legii. Przez cztery lata występował w rosyjskim Krasnodarze, ale poza tym, przez całą karierę, z krótkimi przerwami na wypożyczenia, reprezentuje barwy swojej ukochanej drużyny. Stał się jedną z jej ikon, co niestety ma też swoje złe strony. Tajna broń rywali Legii? Wzmocnienie tuż przed meczem Piłkarz Legii prześladowany przez kobietę. "Życzyła mojej żonie, żeby poroniła" Ostatnio w sieci pojawiły się rzekomy wpis Jędrzejczyka, w którym piłkarz atakował jednego z sędziów. Jak się okazuje, pochodzi on z fałszywego konta piłkarza, prowadzonego przez jego stalkerkę. Wcześniej pisała ona między innymi do Szymona Marciniaka, który zresztą zdziwiony starał się wyjaśnić to z graczem Legii. Kobieta jednak posunęła się do rzeczy dużo bardziej obrzydliwych i niebezpiecznych. Jędrzejczyk przyznał również, że wie, kim jest jego prześladowczyni. "To dziewczyna, kobieta. Wiem nawet jak wygląda, bo kiedyś często pojawiała się na Legii przy okazji różnych wydarzeń i treningów. Bywała też na lotnisku i zbierała autografy, gdy wracaliśmy z meczów wyjazdowych. Mam wrażenie, że to osoba z jakąś chorobową przypadłością. Takie sprawia wrażenie. Ta kobieta wymaga specjalistycznej pomocy" - powiedział. Piłkarz przyznał, że próbował to zgłaszać wielokrotnie, Facebook usuwał konto, ale potem fałszywy profil pojawiał się od nowa. Polski piłkarz zmieni prawo? Sprawa może trafić do FIFA