Los mistrzowskiego tytułu w niedzielne popołudnie w decydującym stopniu zależały od piłkarzy Legii Warszawa. Mogli odroczyć koronację Rakowa Częstochowa. Warunek był jeden - zwycięstwo w wyjazdowej potyczce z Pogonią Szczecin. Ekipa z Łazienkowskiej przegrała jednak 1-2, co oznacza, że największa zagadka sezonu została rozwikłana. Mistrzem Polski została drużyna prowadzona przez Marka Papszuna. To pierwszy triumf tego kalibru w historii klubu. Boniek reaguje na tytuł Rakowa. W zaskakujący sposób nazwał trenera Papszuna W wyjściowym składzie Legii znalazł się Bartosz Kapustka. Zwykle nie rozgrywa całych spotkań, zmieniany jest kilkanaście lub kilka minut przed końcowym gwizdkiem. Tym razem zaliczył jedynie 45 minut. Co się stało z Kapustką? Niepokojące słowa kolegi z drużyny: "Coś z sercem" Dlaczego 26-latek nie wyszedł na drugą połowę? Wydawało się, że to element planu taktycznego trenera Kosty Runjaicia. Zupełnie nowe światło na sprawę rzucił jednak klubowy partner Kapustki, Paweł Wszołek. - Wiem, że Bartek trochę też czuł tam... coś z sercem. Dlatego też zszedł w przerwie - usłyszeliśmy na antenie Canal+. Środowisko piłkarskie reaguje na problemy Szczęsnego. Poruszające słowa - Ale wszystko jest OK, to jest najważniejsze - dodał od razu Wszołek, co oznacza, że niepokojący incydent prawdopodobnie nie miał charakteru kardiologicznego. W bieżącym cyklu Kapustka rozegrał w barwach stołecznej ekipy 34 spotkania, strzelił trzy gole i zaliczył cztery asysty.