Legia Warszawa w 1/16 finału Ligi Konferencji trafiła na norweski Molde FK, dla którego potyczka z "Wojskowymi" była pierwszym oficjalnym meczem w roku. I chociaż to polski zespół zainaugurował już rundę wiosenną na krajowym podwórku, to w pierwszym meczu nie było tego widać na boisku - fatalne błędy całej drużyny i kiepska dyspozycja Kacpra Tobiasza sprawiły, że już w 25. minucie gospodarze prowadzili 3:0. Podopieczni Kosty Runjaicia, który w przerwie dokonał aż czterech zmian, w drugiej połowie ruszyli do ataków i po bramkach Josue oraz Rafała Augustyniaka zmniejszyli straty. Mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla gospodarzy, a całe spotkanie na ławce rezerwowych przesiedział Radovan Pankov. To było o tyle zaskakujące, że Serb w ostatnim meczu przed starciem z Molde, rozegranym przeciwko Ruchowi Chorzów, znalazł się w podstawowej jedenastce. Radovan Pankov nie zagrał w meczu Legii. Zaskakujący powód Dzień przed rewanżowym meczem z Molde na jaw wyszły zadziwiające kulisy absencji Pankova, o których sam zawodnik opowiedział w rozmowie z TVP Sport. Jak się okazało, Serb doznał nietypowego urazu, który wykluczył go z gry w Norwegii. Pankov, który był jednym z "bohaterów" skandalu w Alkmaar, jaki miał miejsce po meczu Legii z tamtejszą drużyną, odniósł się również do samego meczu, oceniając, że rywale po takim spotkaniu mogą być bardziej zdenerwowani niż "Wojskowi", którzy byli blisko odwrócenia losów potyczki. Nie zmienia to faktu, że polski zespół ma nad czym pracować przed czwartkowym meczem przy Łazienkowskiej. "Musimy po prostu mądrzej grać piłką od tyłu i mieć odwagę. Brakowało tych podań między linie rywala. Wtedy będzie łatwiej w ataku. Oczywiście potrzebujemy też zwartej gry w obronie, jak w drugiej połowie. Chcemy dominować" - zadeklarował. Koszmarne sceny w Ekstraklasie, piłkarz w szpitalu. Znamy fatalną diagnozę Mecz Legii Warszawa z Molde zostanie rozegrany w czwartek 22 lutego. Pierwszy gwizdek sędziego wybrzmi o godz. 21, a relacja tekstowa ze spotkania będzie dostępna w serwisie Interia Sport.