Od kilkunastu dni kibice w Warszawie i Poznaniu wypatrują informacji na temat przejścia Pedro Tiby z Lecha do Legii. Tych jest jednak jak na lekarstwo. Sam Tiba sprawy nie komentuje, podobnie jak dyrektor sportowy Legii Jacek Zieliński i inni pracownicy stołecznego klubu. Według informacji Interii negocjacje z Tibą zostały jednak zakończone, bo strony nie doszły do porozumienia. Najpierw hit, później... widmo Transfer Tiby do Legii miał być jednym z największych hitów letniego okienka. Miał być, ale wciąż nie jest. W sprawie negocjacji próżno szukać jakichkolwiek oficjalnych informacji, co więcej - nawet uzyskanie ich za kulisami jest bardzo trudne. Na temat całej sytuacji milczy nie tylko piłkarz, ale także warszawski klub. W dwóch źródłach udało nam się jednak potwierdzić, że rozmowy Tiby z Legią... są zakończone. I w tym momencie temat transferu byłego zawodnika Lecha nie istnieje. Dlaczego? Tu wersje są różne. Jedna mówi o tym, że taką decyzję Legia podjęła po badaniach medycznych, które Tiba przeszedł w Warszawie. Inna, że badań wcale nie było, ale legioniści chcieli zabezpieczyć się na wypadek ewentualnej kontuzji 33-letniego Portugalczyka i zaproponowali mu pewne zmiany w umowie, mające takie bezpieczeństwo zagwarantować. Te natomiast miały nie spodobać się samemu Tibie, który ofertę odrzucił. I strony postanowiły o zakończeniu negocjacji. Tiba wyjedzie z Polski? Co dalej? Legia wciąż poszukuje nowych piłkarzy, chociaż nie są to łatwe poszukiwania, bo dyrektor Zieliński nie ma środków na transfery gotówkowe. Do tej pory do stołecznego zespołu dołączył 26-letni Słoweniec Blaž Kramer z FC Zürich. Wykupiono również Maika Nawrockiego z Werderu Brema. Tiba natomiast wciąż nie zna swojej przyszłości. Jeszcze kilka dni temu miał możliwość powrotu do ligi portugalskiej (występował tam w GD Chaves, Vitórii Setúbal czy Bradze), a także wyjazd na Cypr. Pomocnikiem interesowała się także Jagiellonia Białystok. Sebastian Staszewski, Interia