Co to za komplikacje - nie wiadomo. Faktem jest jednak, że 33-letni Portugalczyk do tej pory kontraktu z Legią Warszawa nie podpisał i nie wiadomo, czy podpisze. Sprawa się przedłuża, a miała być szybką akcją przejścia Pedro Tiby z Lecha Poznań do Legii. Kolejorz nie protestował, kontrakt gracza z Portugalii wygasa w czerwcu, czyli w praktyce 21 maja zakończył on czteroletni okres gry w Lechu. W jego trakcie był jedną z gwiazd zespołu i to od chwili, gdy ściągnięto go w 2018 roku ze Sportingu Braga do zespołu Ivana Djurdjevicia. Pozycję lidera zespołu Pedro Tiba stracił u Macieja Skorży, który niemal odsunął go do gry. Mówi się, że chociaż była to szokująca decyzja, mogła zaważyć o mistrzostwie dla Lecha. Właściwości Portugalczyka nie pasowały do koncepcji gry trenera Skorży. Pedro Tiba poza Lechem Poznań i poza Legią Warszawa Lech zaprosił nawet Portugalczyka do rozmów o przedłużeniu kontraktu, ale wygląda na to, że byłą to czysta formalność. Nic z tego nie wyszło, a występy Pedro Tiby w Kolejorzu zakończyły się. Jednakże sensacją jest fakt, że nie rozpoczęły się dotąd jego zapowiadane występy w Legii. Sprawa się mocno przedłuża i kwestia głośnego transferu ucichła. CZYTAJ TAKŻE: Dlaczego Lech Poznań odpuścił Pedro Tibę? "Zauważyliśmy pewne problemy" Weszlo.com podaje, że pojawiły się komplikacje podczas testów medycznych i "stołeczny klub z tego powodu wstrzymał oczekiwany ruch. Transfer Tiby do Legii nie jest jeszcze przekreślony, ale teraz wszystko zależy od tego, co zadecydują obydwie strony". Całkiem możliwe, że Pedro Tiba jednak wróci do ojczyzny, w której grał w takich klubach jak: Sporting Braga, Desportivo Chaves, Vitoria Setubal czy Tirsense. Występował też w hiszpańskim klubie Real Valladolid.