Od pierwszych minut na bramkę Zagłębia sunęły kolejne ataki Legii. Szczególnie dobre zawody rozgrywał Kamil Grosicki, który po raz pierwszy wybiegł w wyjściowej jedenastce. Młody skrzydłowy był wyraźnie szybszy od pilnujących go rywali, ale jego dośrodkowaniom i strzałom często brakowało precyzji. Legia objęła prowadzenie w 10. minucie. Do precyzyjnego dośrodkowania Piotra Gizy z rzutu rożnego najlepiej wyskoczył hiszpański obrońca Inaki Astiz, który mocnym strzałem głową pokonał Adama Bensza. Po zdobyciu bramki inicjatywa nadal należała do Legii, ale podopieczni Jana Urbana nie potrafili stworzyć klarownych sytuacji strzeleckich. W 21. minucie zagotowało się natomiast pod bramką Legii, strzeżoną przez Jana Muchę. W sytuacji sam na sam ze Słowakiem znalazł się Grzegorz Kmiecik, ale dzięki instynktownej interwencji Mucha nie dał się pokonać. Kolejną dogodną sytuację Zagłębie stworzyło w 27. minucie. Po rzucie rożnym stołeczni obrońcy pozostawili bez opieki Dariusza Kozubka, jednakże pomocnik z Sosnowca z najbliższej odległości strzelił obok bramki. W 34. minucie asystą popisał się Edson. Po wymianie piłek z Rogerem Brazylijczyk dośrodkował w pole karne, a tam na podanie czyhał już Giza. Pomocnik pewnym strzałem głową umieścił piłkę w siatce. Po zmianie stron tempo meczu spadło, a Zagłębie próbowało już tylko rozbijać ataki Legii. Dwie bardzo dobre sytuacje na powiększenie prowadzenia miał wprowadzony przed przerwą za kontuzjowanego Bartłomieja Grzelaka Takesure Chinyama. Dwukrotnie otrzymał podanie od Rogera, ale za każdym razem jego strzały mijały słupek bramki Zagłębia. W 64. minucie błąd obrońców wykorzystał wyróżniający się w całym spotkaniu Grosicki. Skrzydłowy ograł bramkarza gości i spokojnie skierował piłkę do pustej bramki. Dwie minuty później strzał wprowadzonego po przerwie Tomasza Kiełbowicza do bramki gości skierował Roger. Dziewięć minut przed końcowym gwizdkiem sędziego kolejny atak Legii zainicjował Astiz. Podał do rezerwowego Miroslava Radovica, a ten odegrał niepilnowanemu w polu karnym Chinyamie. Napastnik z Zimbabwe zatrzymał się na 11. metrze, popatrzył jak ustawiony jest golkiper gości i pewnym strzałem umieścił piłkę w siatce. Kibice obu zespołów od lat darzą się sympatią. Do Warszawy przyjechało kilkuset fanów Zagłębia. Na trybunał trwał festiwal piosenek chwalących przyjaźń między klubami i ich sympatykami. Takie spotkanie odbyło się po raz pierwszy od 15 lat, bowiem tyle trwał rozbrat klubu z Sosnowca z ekstraklasą. Po raz pierwszy w sezonie 2007/08 wystąpił filar stołecznej defensywy - Dickson Choto. Reprezentant Zimbabwe był zawieszony na cztery spotkania za oplucie rywala. W sobotę zagrał poprawnie i był pewnym punktem obrony Legii. Powiedzieli po meczu: Jerzy Kowalik (trener Zagłębia): Dziękuję za lekcję skuteczności, jaką udzieliła nam Legia. Rywale nie mieli zbyt wielu sytuacji w pierwszej połowie, ale zdobyli dwie bramki. My mieliśmy aż trzy - nie strzeliliśmy żadnej. Legia ma jednak świetnych zawodników i udowodniła to. Jan Urban (trener Legii): Zagłębie rzeczywiście miało doskonałe okazje mimo tego, że to my prowadziliśmy grę. Po pierwszej połowie byłem wkurzony na piłkarzy. W szatni powiedzieliśmy sobie prawdę o grze i w drugiej odsłonie zespół pokazał na co go stać. W efekcie mecz wyszedł taki, jakiego oczekiwaliśmy. Cieszę się, że mimo prowadzenia drużyna pokazała ambicję i chciała strzelać kolejne bramki. Legia Warszawa - Zagłębie Sosnowiec 5:0 (2:0) Bramki: 1:0 Inaki Astiz (10), 2:0 Piotr Giza (34), 3:0 Kamil Grosicki (64), 4:0 Roger (66), 5:0 Takesure Chinyama (81). Żółta kartka - Legia Warszawa: Kamil Grosicki. Sędzia: Jarosław Żyro (Olsztyn). Widzów 10 000. Legia Warszawa: Jan Mucha - Jakub Rzeźniczak, Dickson Choto, Inaki Astiz, Jakub Wawrzyniak (55. Tomasz Kiełbowicz) - Kamil Grosicki (71. Miroslav Radović), Aleksandar Vuković, Roger , Piotr Giza, Edson - Bartłomiej Grzelak (42. Takesure Chinyama). Zagłębie Sosnowiec: Adam Bensz - Arkadiusz Kłoda, Dżenan Hosić, Grzegorz Kaliciak, Vladimir Bednar - Dawid Skrzypek, Jarosław Białek (68. Tomasz Ciesielski), Jacek Berensztajn, Dariusz Kozubek (53. Paweł Cygnar) - Grzegorz Kmiecik (46. Krystian Prymula), Marcin Folc. *** Gorące spięcia pod bramką! Najciekawsze sytuacje! Kontrowersje Orange Ekstraklasy! Tylko u nas! Zobacz Magazyn Ligowy. Skróty meczów możesz obejrzeć na naszych stronach, możesz też ściągnąć na telefon komórkowy!