Artur Boruc pojawił się na warszawskim obiekcie półtorej godziny przed meczem. W tym czasie zdążył spotkać się z młodymi piłkarzami, a także spełnić medialne obowiązki. Na kilka minut przed pierwszym gwizdkiem bramkarz wyszedł natomiast na murawę w towarzystwie trojga swoich dzieci. Pożegnanie Artura Boruca. Wzruszające sceny przy Łazienkowskiej Piłkarze obu drużyn, a także sędziowie utworzyli szpaler, którym przeszedł bohater dnia. Na twarzy Boruca malował się uśmiech, ale widać było, że jest także bardzo wzruszony. Boruc ucałował swoje dzieci, które po chwili opuściły murawę. Wtedy nadszedł czas dla oficjeli. Jako pierwszy do bramkarza podszedł minister sportu Kamil Bortniczuk, który uhonorował zawodnika najwyższym odznaczeniem sportowym - Złotą Odznaką Zasłużonego dla Polskiego Sportu. Później pamiątki Borucowi przekazali kolejno: delegaci Pogoni Siedlce (pierwszego klubu piłkarza), przedstawiciel Celtiku, a na koniec reprezentacja Legii Warszawa. Jakub Żelepień, Interia