Po każdym meczu Legii kibice narzekają na jej grę. Oglądanie Legii jest od pewnego czasu wyjątkowo męczące. Stołeczny zespół punktuje jednak znakomicie. Jeśli stworzymy na tabelę PKO Ekstraklasy od 14 grudnia, czyli od powrotu Vukovicia, to ze zdumieniem odkryjemy, że żaden zespół nie zdobył więcej punktów od legionistów! Ligowy bilans mistrza Polski od powrotu "Vuko", to 16 pkt. w ośmiu meczach, na które składa się pięć zwycięstw, remis i dwie porażki. Lepszy od niej Raków ma spotkań siedem, punktów także 16, pięć wygranych remis i porażkę. Kolejna w tej tabeli Pogoń Szczecin ma 13 punktów. Jałowe rozegranie W meczu z Górnikiem Łęczna mistrzowie Polski znowu nie zachwycili stylem, ale kolejny już raz dzięki błyskowi piłkarskiego geniuszu Josue i skuteczności Macieja Rosołka, skromnie wygrali 1-0 i zgarnęli potrzebne punkty. - To bardzo ważne i zasłużone zwycięstwo - powiedział po meczu Vuković. Myślę, że na nie zapracowaliśmy, graliśmy dobrą piłkę w drugiej połowie. Wydaje mi się, że w pierwszej odsłonie nie tylko cierpliwość, ale i styl przeciwnika determinował nie taką grę, jakiej oczekiwałem. Spodziewałem się bardziej otwartego rywala. Po zmianie stron skorygowaliśmy ustawienie, co spowodowało, że dużo lepiej budowaliśmy ataki, byliśmy groźniejsi pomiędzy liniami i pod bramką. Brakowało nam tego w pierwszych 45 minutach, gdzie rozegranie od tyłu okazało się zbyt jałowe i niekonkretne. Brawa dla chłopaków za to, że przetrzymali trudny moment, w którym trzeba było utrzymać cierpliwość. A w drugiej połowie - myślę, że - przeważali, wykreowali kilka sytuacji i zasłużenie wygrali - chwalił swój zespół trener. Po zatrudnieniu Vukovicia kibice najbardziej oczekiwali od niego trzech rzeczy - ratunku przed spadkiem, walki o Puchar Polski oraz przywrócenia Legii równowagi w składzie, w którym jesienią dominowali obcokrajowcy (aż dziewięciu z nich przyszło latem). Na razie trener spełnia wszystkie postawione przed nim cele. Legia z samego dna podźwignęła się na 12. miejsce w tabeli, w Pucharze Polski czeka na półfinałowe starcie z Rakowem, a Polacy odgrywają w zespole wiodące role. Polacy w rolach głównych Najważniejszym piłkarzem Legii pozostaje Portugalczyk Josue, ale warto odnotować, że siedem z ośmiu ostatnich ligowych goli dla Legii strzelili Polacy - Mateusz Hołownia, Paweł Wszołek dwa, Maciej Rosołek dwa, Kacper Skibicki i Mateusz Wieteska. Jedynym obcokrajowcem, który ostatnio trafił jest Tomas Pekhart, którego gol dał legionistą prowadzenie w meczu z Wisłą Kraków. Zaskakuje zwłaszcza skuteczność Rosołka, który w czterech występach w tym roku ma już cztery gole i asystę. - Maciej Rosołek jest dla mnie bardzo ważnym piłkarzem - przyznał Vuković, który jednak swojego ulubieńca wpuścił na boisko dopiero w w 46. min meczu z Górnikiem.- Już podczas mojej pierwszej kadencji dawał mi niezwykle dużo, kontynuuje to teraz. Cały czas walczy o pozycję w zespole. W ostatnim czasie był nieregularny na wypożyczeniu w Arce Gdynia i trudno, żeby w Legii okazał się nagle pierwszoplanową postacią. Dlatego często jest też "ofiarą", bo nie gra na swojej pozycji. On jest napastnikiem - i to nie ulega wątpliwości. Natomiast to chłopak, który wkłada mnóstwo serca. Gdy ma zagrać na skrzydle, to robi wszystko dla drużyny. Jestem z niego niezwykle zadowolony. Mam nadzieję, że wypracuje sobie pozycję i kolejnymi bramkami, dobrymi występami wywalczy taki status, że będzie mógł częściej występować tam, gdzie jest - w moim odczuciu - najbardziej przydatny, czyli z przodu - podsumował występ Rosołka trener Legii. We wtorek Legia gra zaległy mecz z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Jeśli wygra to będzie mieć już 31 punktów. Jak wyliczyli statystycy, w tym sezonie do utrzymania potrzebne będzie 35-36 oczek. Legia za moment może być bardzo blisko realizacji najważniejszego celu, postawionego przed Vukoviciem.