Węgier w drużynie mistrza Polski spędził ponad rok. Do Legii przeniósł się w lipcu 2015 z Videotonu. W tym sezonie na koncie miał 12 bramek w 19 kolejkach. Nikolić pożegnał się z kibicami Legii meczem z Górnikiem Łęczna (5-0). Węgier zdobył przy Łazienkowskiej hat-tricka i ze łzami w oczach opuszczał murawę. "Czułem, że jestem częścią czegoś wielkiego. Najważniejsze, że zdobywałem z Klubem tytuły i realizowałem cele. To wiele dla mnie znaczy. Wcale nie byłbym szczęśliwy, gdybym strzelał gole, grał w wielu meczach, a nie wygrywał w tym czasie nic z drużyną. Piłka nożna to sport drużynowy. Razem z nią odnieśliśmy sukcesy, więc to jest najważniejsze. W te półtora roku strzeliłem ponad 50 goli, to fantastyczny rezultat. W pierwszym roku zdobywałem bramki w lidze niemal z każdej pozycji, to było niesamowite. Z tego co wiem, to pobiłem sporo klubowych rekordów, wygrałem indywidualne nagrody. A przecież z drużyną też wygraliśmy wiele. Teraz na jesieni mogłem zadebiutować w Lidze Mistrzów UEFA. Mogę powiedzieć, że wygrałem wszystko, co mogłem. To niesamowite. Dziękuję wszystkim za te półtora roku, pozdrawiam kibiców i życzę wszystkiego dobrego" - mówił Nikolić, cytowany na oficjalnej stronie klubu. W poprzednim sezonie dla Legii, Nikolić zdobył 28 goli i został królem strzelców Ekstraklasy. Łącznie w 86 meczach, Węgier zdobył 56 bramek. Chicago Fire po 34 kolejkach zajmuje 10., ostatnie miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej amerykańsko-kanadyjskiej ligi MLS.