<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-R-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa. Wyniki, tabela i statystyki - kliknij tutaj!</a> Nikolić trafił do Legii w lecie ubiegłego roku po tym, jak wygasł jego kontrakt z Videotonem. Napastnik błyskawicznie zaaklimatyzował się w zespole i sezon zakończył jako najlepszy strzelec Ekstraklasy. W 37 meczach zdobył 28 bramek. Już w styczniu Serb z węgierskim paszportem miał kilka propozycji od bogatszych klubów, ale je odrzucił. Zawodnik nie ukrywa jednak, że jeśli otrzyma kolejne oferty w najbliższych tygodniach, to poważnie zastanowi się nad swoją przyszłością. - Kiedy grałem w Videotonie, myślałem, że ofertom z Azji będę mówił "nie". Teraz sytuacja się zmieniła. Rozpatrzę każdą propozycję, także z Chin czy Zjednoczonych Emiratów Arabskich - przyznał Nikolić w rozmowie z węgierską gazetą "Magyar Szó". - Propozycja z Chin, którą miałem zimą, była bardzo satysfakcjonująca dla mnie i klubu, ale nie zdecydowałem się, bo nie chciałem w połowie drogi rezygnować z celów, jakie założyłem sobie z Legią - dodał. 28-letni napastnik podkreślił także, że nie jest zadowolony ze swojej pozycji w reprezentacji Węgier. Selekcjoner Madziarów Bernd Storck zwykle sadza Nikolicia na ławce. W czasie Euro 2016 piłkarz pojawił się na boisku tylko dwa razy (w sumie zagrał 39 minut), ale zaliczył asystę z Islandią (1-1). - Nie jestem typem gracza, który zadowoli się tym, że jest w szerokiej kadrze, by następnie opowiadać wiele lat później znajomym, że był na mistrzostwach Europy - podkreślił zawodnik. - Powiedziałem Storckowi, że nie podoba mi się ta sytuacja i jeśli będzie się ona powtarzać, będzie trzeba coś zdecydować, bo przyjeżdżam, spędzam czas z dala od rodziny ciężko trenując. A jeśli nie mogę dostać się do podstawowego składu, to nie jest to dobre dla nikogo - dodał. - Nie chcę nic więcej, chcę po prostu wiedzieć. Chcę, żeby trener powiedział mi w oczy, czy reprezentacja mnie potrzebuje, czy nie - zakończył.