Gdy Legia Warszawa przed przerwą zimową przegrała 0:2 z Cracovią i traciła już dziewięć punktów do liderującego w Ekstraklasie Śląska Wrocław, wydawało się, że sytuacja "Wojskowych" nie może być już gorsza. I że w kolejnych tygodniach zespół zdąży się odbudować, by z nową energią przystąpić do rundy wiosennej. Tak się jednak nie stało - z ekipy wicemistrza Polski odeszło dwóch ważnych piłkarzy - Bartosz Slisz i Ernest Muci, a Legia ma problem z regularnym odnoszeniem zwycięstw. Wprawdzie podopieczni Kosty Runjaicia na inaugurację rundy pokonali Ruch Chorzów, ale później zremisowali z beniaminkiem, czyli Puszczą Niepołomice. Ostatnio też zremisowali z plasującą się w dolnej części tabeli Koroną Kielce, a w międzyczasie po blamażu na własnym stadionie odpadli z Ligi Konferencji, przegrywając w dwumeczu 2:6 z norweskim Molde FK. Przyczyny kryzysu "Wojskowych" próbował wskazać były piłkarz reprezentacji Polski i Legii Warszawa Marek Jóźwiak. W rozmowie z polsatsport.pl stwierdził, że powodów spadku formy zespołu nie należy upatrywać tylko w odejściu Slisza i Muciego. "Problem jest głębszy. Wiele drobnych i grubszych spraw się na niego składa. Nawet niby taki drobiazg, jak sposób komunikowania. Nie może być tak, że w Legii, w polskim klubie, językiem oficjalnym jest angielski. Bo trener przez siedem lat pobytu w Polsce musi wykorzystywać tłumacza. Zawodnicy to widzą i myślą sobie: chłop się nawet nie stara. Tylko my musimy się starać" - ocenił. Trener Legii wypalił po meczu, w mediach wrze. "To totalne bzdury" Piłkarze Legii Warszawa nie akceptują Josue? "On jest narcyzem" Jak zauważył Jóźwiak, Legia przeżywa kryzys także poza boiskiem. Kiedyś w trudnych momentach, gdy drużyna przegrywała, piłkarze spotykali się po meczu na piwo, by spróbować wyjaśnić sobie problemy. "Bywało nawet ostro. Teraz tej sportowej złości brakuje" - stwierdził były reprezentant, przyznając, że ostatnio zawodnicy Legii zrezygnowali z takiego wyjścia. Były piłkarz dosadnie ocenił też kapitana Legii, czyli Josue. Wprost nazwał go "dawnym liderem", który obecnie nie pomaga zespołowi. I zasugerował, że obecność Portugalczyka prowadzi do swego rodzaju rozłamu w szatni "Wojskowych", którzy przestali być jednością, ponieważ nie akceptują kapitana. Legia kolejną szansę na rehabilitację przed kibicami otrzyma w sobotę 2 marca, kiedy to w Ekstraklasie podejmie Pogoń Szczecin. Piłkarz Legii ofiarą nękania. Ucierpieli jego bliscy. Apel o interwencję polityków