W środę wieczorem w stołecznych Złotych Tarasach odbyła się oficjalna premiera serialu o Legii Warszawa. Od 2 lutego kibice będą mogli obejrzeć produkcję na platformie Prime Video. Interia porozmawiała z Dariuszem Mioduskim, prezesem i właścicielem klubu, który był jednym z głównych bohaterów serialu. Jakub Żelepień, Interia: Nie każdy klub doczekał się serialu o sobie. Odbierał pan już telefony z gratulacjami lub pytaniami od włodarzy europejskich drużyn? Dariusz Mioduski: Na razie delikatnie zacząłem informować o tym, że takie przedsięwzięcie u nas miało miejsce. Muszę powiedzieć, że ludzie w Europie są zaciekawieni, zwłaszcza kiedy dowiadują się, że to była niezależna produkcja. Nie chcieliśmy zlecać serialu dużej międzynarodowej firmie, postawiliśmy na Rochstar i myślę, że dzięki temu wyszło trochę inaczej niż większość tego typu seriali. Widzowie mogą poczuć autentyczność, bo tak właśnie zachowywaliśmy się przed kamerami. One towarzyszyły nam wszędzie, nic nie było reżyserowane. Legia gotowa do pogoni za mistrzostwem. Imponujący sygnał przed startem Ekstraklasy Żałuje pan, że kamery nie towarzyszyły wam podczas zeszłorocznego feralnego wyjazdu do Holandii? - Żal to może złe słowo, natomiast szkoda, że nie kręciliśmy serialu również w obecnym sezonie. Nie chodzi tylko o wyjazd do Holandii, ale również całe eliminacje Ligi Konferencji Europy i towarzyszące im emocje. W ogóle ostatnie miesiące to niezwykle intensywny okres dla klubu - jest szaleństwo, są wzloty i upadki. Niewykluczone, że w przyszłości wrócimy do kręcenia dokumentu. Na pewno jesteśmy już bardziej oswojeni z obecnością kamer. Kamery wpuściliście nawet na spotkania zarządu, podczas których otwartym tekstem mówiliście o trudnej sytuacji finansowej klubu. Nie było oporu przed aż taką transparentnością? - Zaufanie do ekipy filmowej zostało zbudowane bardzo szybko, bo to nie tylko wspaniali profesjonaliści, ale też ludzie. Wszyscy czuliśmy się bardzo komfortowo i podjęliśmy decyzję, że nie będzie tematów tabu. Nie chcieliśmy robić laurki, ale pokazać, jak Legia wygląda naprawdę. A prawda była taka, że mieliśmy spore problemy finansowe, wynikające z braku sukcesów w kraju i co za tym idzie - naszej nieobecności w europejskich pucharach. Teraz finanse klubu są opanowane? - Tak, sytuacja jest dużo lepsza. Pod względem finansowym ten sezon jest normalniejszy. Josue wraca do wielkiej zadymy. "Co miałem zrobić? Pobić kibica?" Co zadowoli pana sportowo? - Mistrzostwo Polski. Rozmawiał Jakub Żelepień, Interia