Za Pazdanem bardzo nieudane tygodnie. Najpierw obrońca Legii Warszawa, w krótkim odstępie czasu, został ukarany dwoma czerwonymi kartkami. Następnie przyszło powołanie do kadry Adama Nawałki. Na tym froncie także, podobnie jak cała reprezentacja, Pazdan zaliczył falstart w walce o mundial w Rosji. Po blamażu w Kopenhadze z Danią 0-4, przyszła rehabilitacja z Kazachstanem w Warszawie 3-0. W ciągu trzech dni obrońca Legii zaprezentował różną dyspozycję. W każdym razie nadal daleko mu do formy, którą imponował na Euro 2016. Reprezentant Polski od dłuższego czasu nie ukrywa, że chętnie spróbuje swoich sił w lidze zagranicznej. Problem w tym, że kolejne okno wystawowe na finiszu, a na temat ewentualnego odejścia "Pazdka" ciągle jest więcej spekulacji niż konkretów. Trzeba dodać, że zainteresowany kontrahent musi liczyć się z niemałą kwotą, równą 2,5 mln euro. Sprawę na dzisiejszej konferencji prasowej Legii skomentował trener zespołu, Jacek Magiera. - Nie chcę wypowiadać się na temat transferu Michała Pazdana, bo może się okazać, że teraz coś powiem, a za godzinę dostanie on ofertę z Turcji, w której dzisiaj zamyka się okienko transferowe - powiedział szkoleniowiec. W 8. kolejce Lotto Ekstraklasy "Wojskowi" zagrają w sobotę na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. - Uważam, że Michał jest w dobrej dyspozycji fizycznej, co potwierdził w meczach reprezentacji. My nie będziemy patrzeć teraz na spotkania, w których Michał dostał czerwone kartki, bo to - choć boli - jest już historią - dodał Magiera. Art