Kacprowi Tobiaszowi choćby występ w samym tylko rewanżu z pewnością niesamowicie ciążył. I niestety miał swój duży udział w tym, że Legia Warszawa musiała pożegnać się z europejskimi pucharami po starciu z rywalem z Norwegii. Sama porażka to jedno, ale jej rozmiary to już istna katastrofa. O ile jeszcze na wyjeździe zespół z Łazienkowskiej zapewnił sobie w miarę korzystny wynik, przegrywając 2:3, to u siebie został rozbity 0:3. Tobiasz od początku dźwigał wielką presję, czując że wszystkie oczy są zwrócone w jego kierunku, w rezultacie w spotkanie od razu wszedł fatalnie. Molde już po pierwszej akcji objęło prowadzenie. 21-letni golkiper po dośrodkowaniu wybił piłkę przed siebie wprost pod nogi Fredrika Gulbrandsena, a ten skorzystał z wyjątkowego prezentu i umieścił ją w bramce. Nim mecz na dobre się rozpoczął, legioniści od razu ustawili się w arcytrudnym położeniu. Kamil Kosowski apeluje o opamiętanie ws. Kacpra Tobiasza Krytyka merytoryczna to jedna, jest ona nierozerwanie związana ze sportem, zwłaszcza tym zawodowym. Sam trener Kosta Runjaić po spotkaniu przyznał, że krytyka golkipera jest częściowo zasłużona, ale przykład Tobiasza pokazał, że gdy kibic jest bezgranicznie rozgniewany, wówczas puszczają wszelkie hamulce. Inaczej nie da się bowiem nazwać lżenia samego zawodnika, a także wysyłania nikczemnych wiadomości do jego bliskich. Tobiasz już zapłacił pewną cenę, tracąc miejsce w bramce w ostatnim meczu ligowym z Koroną Kielce, zakończonym remisem 3:3. Między słupkami zastąpił go Dominik Hładun, ale także 28-latek nie ustrzegł się jednej niepewnej interwencji, a Legia - choć prowadziła już 2:0 - w doliczonym czasie gry dała sobie wydrzeć komplet punktów. Na wydarzenia wokół Tobiasza nie godzi się były piłkarz m.in. Wisły Kraków i pomocnik reprezentacji Polski, Kamil Kosowski. W swoim felietonie na łamach "Przeglądu Sportowego" obecny ekspert zwrócił uwagę na brak w drużynie Bartosza Slisza, a także dotknął tematu napastników w drużynie. Przede wszystkim jednak zaalarmował w sprawie 21-letniego bramkarza, że nie ma ludzi odpornych aż na taką skalę besztania. Kosowski przestrzega ws. Tobiasza. Podaje jeden dobitny przykład Zdaniem byłego, przebojowego pomocnika, potrzebne się opamiętanie, a rozum powinien wygrywać z niepohamowanymi emocjami. - Powinniśmy złapać nieco refleksji. Można skrytykować, jeśli ktoś słabo zagra. Można wytykać błędy, ale idzie to zdecydowanie za daleko. Może trzeba się wstrzymać z pomeczowymi komentarzami? Może dopiero jak ktoś się prześpi z tymi emocjami, to niech wtedy coś napisze? W dużych emocjach, podpartych jeszcze czymś mocniejszym, nigdy dobrze się to nie kończy - zwrócił się z apelem Kosowski.