Po 21. kolejce broniąca tytułu Legia (43 pkt) ma pięć punktów przewagi nad Górnikiem Zabrze i sześć nad Wisłą Kraków. Tabelę zamyka z dorobkiem 15 punktów Widzew Łódź, który o dwa ustępuje Podbeskidziu Bielsko-Biała i czternastemu Zagłębiu Lubin. - Uważam, że nic jeszcze nie jest przesądzone i czekają nas spore emocje. Legia wcale nie będzie miała łatwo. Mimo takiego budżetu i zmian organizacyjnych, nie dokonała na razie spektakularnych transferów. Bardziej wzmocniła się Wisła, mam na myśli sprowadzenie Semira Stilicia i prawdopodobny transfer Dariusz Dudki. Do końca będzie walczyć Lech, po cichu zbroi się Pogoń, nie lekceważę Ruchu. Z drużyn środka tabeli ciekawe ruchy, wśród właścicieli i w kadrze drużyny, miały miejsce w Lechii - powiedział Motyka, były szkoleniowiec m.in. Polonii Warszawa, Górnika Zabrze i Korony Kielce. Jak dodał, pierwsze tegoroczne kolejki będą niewiadomą. - Typowanie już teraz mistrza i spadkowiczów jest wróżeniem z fusów. Nie było wielkich transferów, zima upłynęła dość spokojnie i nikt nie może powiedzieć, że stał się dużo silniejszy. Oczywiście, faworytem jest Legia, chce rozdawać karty, ale rywale wcale nie muszą łatwo ustąpić. Po czterech, pięciu kolejkach będziemy mądrzejsi - podkreślił były reprezentant Polski. Zdaniem Motyki szczególnie trudno przewidzieć postawę wicelidera z Zabrza. - Górnik to duża niewiadoma. Osłabieniem jest transfer do Chin Krzysztofa Mączyńskiego, a jeszcze większym byłaby strata Prejuce'a Nakoulmy. Za kilka miesięcy odejdzie Paweł Olkowski (do FC Koeln). Były trener zabrzan Adam Nawałka zawiesił tam bardzo wysoko poprzeczkę. Zobaczymy, jak poradzi sobie Ryszard Wieczorek - zaznaczył. 55-letni trener uważa, że za wcześnie również na wskazywanie spadkowiczów, choć najmniejsze szanse przyznaje się Widzewowi i Podbeskidziu. - W ubiegłym sezonie dzięki ogromnej determinacji Podbeskidzie zdołało się utrzymać, ale wtedy miało Roberta Demjana (króla strzelców). Nie wiem, czy zdołają powtórzyć taki wyczyn. Chciałbym, przecież to moje rodzinne strony. Dokonali kilku transferów. Teoretycznie w najgorszej sytuacji jest Widzew, ale nie skreślam łodzian. Zimą trochę się wzmocnili, pojawiło się kilku ciekawych graczy. Klub powoli wychodzi na prostą, poprawia się sytuacja finansowa - zauważył Motyka. - Nie wyobrażam sobie Zagłębia w roli spadkowicza, podobnie jak Śląska Wrocław (13. obecnie w tabeli). Jak jednak wspomniałem, nie było spektakularnych transferów, a wielu nowych zawodników stanowi dużą niewiadomą, więc trudno coś przesądzać - dodał. Każda runda przynosi nowe odkrycia, jeśli chodzi o poszczególnych zawodników. Motyka zapowiada jednak, że zwróci także uwagę na piłkarzy dobrze znanych na polskich boiskach. - Będę się przyglądał m.in. Semirowi Stilicowi. W Lechu Bośniak był jednym z najlepszych obcokrajowców ligi. Teraz wraca do Polski i zobaczymy, czy zdoła się odbudować. Takiej sztuki - po cichu, spokojnie - dokonał Paweł Brożek. Proszę zobaczyć, że prawie nie ma go w mediach. Wrócił z pokorą po nieudanej zagranicznej przygodzie i wywalczył miejsce w składzie Wisły, co dla niektórych wcale nie było oczywiste. Prezentuje się bardzo dobrze, załapał się do reprezentacji Polski i chyba nikt nie może powiedzieć, że niezasłużenie - podkreślił. - Bardzo ciekawym zawodnikiem jest Michał Masłowski z Zawiszy. Zapewne wkrótce pojawią się następni. Dobrze, że kluby zmniejszają budżety, ponieważ coraz częściej stawiają na młodych piłkarzy, również swoich wychowanków - zakończył trener Motyka. <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I" target="_blank">Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę</a>