Po wygranej Pogoni Szczecin nad Górnikiem Zabrze 1-0 Legia ma już tylko trzy punkty przewagi nad drugą w tabeli Pogonią Szczecin. Marek Jóźwiak powodów do większego niepokoju, jeśli chodzi o obronę mistrzostwa Polski przez zespół z Łazienkowskiej, jednak nie widzi. Dwa mecze z rzędu bez zdobytej bramki też nie powinny martwić kibiców Legii. Już dziś drużyna ze stolicy zagra w Gliwicach z Piastem. - Czasami demonizujemy, że jak drużyny nie wygrają dwóch spotkań z rzędu, albo w dwóch meczach nie zdobędą bramki, to już jest tragedia. Uważam, że Legia spokojnie da sobie radę. Dla niej, im ciężej, tym wyniki są lepsze. Pod wodzą Czesława Michniewicza na pewno poprawiła się organizacja gry, jest większa dyscyplina w poczynaniach na boisku. Miejmy nadzieję, że ten trener wykorzysta potencjał Legii - mówi nam Marek Jóźwiak. Na wyróżnienie zasługuje na pewno Filip Mladenović, który często bywa klasą samą dla siebie, choć w ostatnich dwóch meczach nie zaprezentował pełni możliwości. Dobrze prezentuje się Paweł Wszołek, boczne strefy boiska są w Legii na pewno bardzo mocne. Podoba się mi gra Josipa Juranovicia i Luguinhasa, któremu przydałoby się trochę więcej dośrodkowań i lepszego wykończenia akcji. Tomaš Pekhart jest w tej chwili zawodnikiem bez którego Legia nie może się obejść - dodaje. Trzykrotny mistrz Polski z Legią w latach 1994, 1995 i 2002 podkreśla, że Legia powinna nie tylko doskonalić grę w systemie z trójką obrońców, ale powinna być gotowa do gry w każdym meczu, także w innych ustawieniach. - Dziś piłka i ustawienia są tak bardzo elastyczne, że Legia powinna mieć dwa lub trzy systemy gry, które swobodnie może zmieniać nawet w czasie trwania spotkania. Uważam, że wkrótce zespół dojdzie do takiego momentu podczas pracy z Czesławem Michniewiczem. Na razie pomysł Legii głównie opiera się na dobrej grze wahadłami i dośrodkowaniach w pole karne. Ja bym chciał widzieć więcej akcji inicjowanych ze środka boiska. Chciałbym widzieć więcej uderzeń z dystansu, więcej podań prostopadłych - podkreśla były obrońca Legii w latach 1988-1996 i 2002-2005. Legia potrzebuje trzech dobrych transferów Marek Jóźwiak pokusił się także o ocenę zimowych transferów Legii. Przypomnijmy, w 2005 roku po zakończeniu kariery został skautem Legii. W 2010 roku został zatrudniony na stanowisku dyrektora do spraw rozwoju sportowego klubu. Od 2012 pełnił funkcję dyrektora wykonawczego do spraw transferów zawodników. W 2013 rozstał się z Legią. - Uważam, że Artem Szabanow to bardzo dobry obrońca, dużo dawał zespołowi, jeśli chodzi o rozegranie piłki. Pozostałych zawodników trudno ocenić, bo grają bardzo mało lub wcale. Ciężko jest mi ocenić, czy zimowe transfery były trafne czy nie. Jeśli chodzi jednak o letnie transfery, to muszą być dwa, trzy duże transfery piłkarzy o dużej jakości, gotowych do gry na już, a nie w przyszłości. Po to, żeby Legia co najmniej zdołała awansować do fazy grupowej Ligi Europy. Trzeba pomyśleć o jednym dobrym zawodniku do środka pola, kreatywnym pomocniku, który będzie miał asysty i bramki. Legia potrzebować też będzie dobrego piłkarza na środek obrony i kogoś do ataku, kto będzie współpracował z czeskim napastnikiem. Jeśli chodzi o bramkę, to Artur Boruc daje dużo spokoju. Jesteśmy w takim okresie, że transferów należy dokonywać w bardzo przemyślany sposób. Na pewno teraz w kasie klubowej Legii za dużo pieniędzy nie ma, podobnie jak w innych polskich klubach, ale też w Europie czy na świecie. Wierzę w bardzo rozsądną politykę transferową. Chciałbym, żeby poza mocnymi transferami w zespole pojawiło się więcej Polaków. Mam na myśli młodzieżowców, bo póki co jest Bartosz Slisz, ale w zespole przydałoby się więcej młodych piłkarzy z jakością - dodaje uczestnik Ligi Mistrzów z Legią w sezonie 1995/1996. Nie rozpatruję przeszłości w czarnych kolorach W listopadzie ubiegłego roku Marek Jóźwiak zakończył pracę w Wiśle Płock jako dyrektor sportowy klubu. Funkcję tę pełnił od maja 2019 roku. - Nie rozpatruję przeszłości w czarnych kolorach. Taka była decyzja klubu i to wszystko w tym temacie. Wiem, że wspólnie z prezesem Jackiem Kruszewskim i Radosławem Sobolewskim wykonaliśmy dobrą robotę. Drużyna ma dzisiaj duży potencjał, jeśli chodzi o grę w Ekstraklasie. Zajmuje obecnie miejsce trochę poniżej swoich możliwości, ale to już jest pytanie do nowych władz klubu i do nowego trenera. Czy ponowna praca Jerzego Brzęczka w Wiśle Płock to dobry pomysł? Jeśli Jurek wyrazi takie życzenie i będzie chciał pracować w Ekstraklasie, to na pewno byłby to bardzo fajny i konkretny wybór. Nie wiem jednak, w jakim kierunku pójdzie Wisła. Cieszę się, że trybuny stadionu rosną z każdym tygodniem i mam nadzieję, że wraz z tym pójdzie rozwój drużyny. Na pewno nowa infrastruktura stadionu pomoże w ściągnięciu do Płocka piłkarzy o dobrej jakości - mówi czterokrotny zdobywca Pucharu Polski z Legią Warszawa. Obecnie ekspert telewizyjny odniósł się także do zatrudnienia na stanowisku trenera Lecha Poznań Macieja Skorży. - Życzę mu bardzo dobrze, czy to był dobry wybór pokaże przyszłość. Na pewno fakt, że zdobył z Lechem mistrzostwo Polski pomogło mu przy ponownym wyborze na trenera zespołu z Poznania. Od tamtego czasu jednak trochę czasu już minęło. Chciałbym, żeby tam pracował jak najdłużej, ale w Lechu Poznań jest dużo zagadek i zobaczymy jak to się potoczy. O tych zagadkach Maciej Skorża przed zatrudnieniem na pewno wiedział, podobnie jak wiedzą o nich właściciele i włodarze klubu - zakończył były reprezentant Polski. Rozmawiał Zbigniew Czyż