Piłkarz żąda od stołecznego klubu zarówno reszty należnego wynagrodzenia, jak i rozwiązania umowy. Emreli, który nie poleciał z Legia na zgrupowanie do Dubaju, znalazł prawnika w Stanach Zjednoczonych, który ma mu pomóc w rozwiązaniu umowy za obopólną zgodą. Napastnik wini Legię i tłumaczy, że otrzymał psychologiczny cios w wyniku ataku na niego kibiców po meczu z Wisłą Płock. Emreli uznał, że po tym incydencie nie może dalej grać dla warszawskiej drużyny - cytuje piłkarza azerski portal. Vuković takich nie potrzebuje Anonimowy pracownik Legii powiedział portalowi "Meczyki", że Emrelim wcale nie kieruje strach o własne bezpieczeństwo - Trudno w to uwierzyć. Można za to przypuszczać, że chciałby jak najszybciej i najkorzystniej dla siebie zdyskontować dobre występy w europejskich pucharach - stwierdził pracownik klubu. Emreli to najlepszy strzelec zespołu, zdobywca 11 bramek, przy czym tylko dwóch w Ekstraklasie. W europejskich pucharach trafiał za to w meczach z Bodo/Glimt, Slavią Praga, Leicester i Napoli. - Jeśli ktoś nie zamierza być w Legii, wolę o tym wiedzieć jak najszybciej - komentował zachowanie Emrelego trener Legii, Aleksandar Vuković. Koledzy z zespołu też nie liczą już na pomoc napastnika z Azerbejdżąnu. - Jak ktoś nie chce grać w Legii, to niech nie gra. Nikt tu płakać po nim nie będzie - powiedział niedawno "Interii" obrońca Legii, Mateusz Hołownia. Asz