Choć od wydarzeń w Alkmaar minęło już kilka dni, wciąż nie milkną echa skandalu, który miał miejsce po meczu miejscowego AZ z Legią Warszawa. Przyjezdni byli bardzo źle traktowani przez holenderskich ochroniarzy i policjantów. Prezes Dariusz Mioduski był popychany, otrzymał także cios pałką teleskopową. Funkcjonariusze weszli do autokaru i zabrali Josue Pesqueirę oraz Radovana Pankova na komisariat, na którym zatrzymali ich na kilkanaście godzin. "Nadal nie mogę zrozumieć, co wydarzyło się w Alkmaar. Grałem w wielu krajach, w wielu klubach i nigdy nie spotkałem się z takim traktowaniem ze strony bezpieczeństwa i policji. Ich agresja i prowokacje były niewyobrażalne i niedopuszczalne" - pisał Portugalczyk. Michał Listkiewicz nie wierzy jednak w całkowitą niewinność Josue i Pankova. Powiedział o tym w wywiadzie dla "Super Expressu". 70-latek w czerwcu meczem San Marino - Kazachstan zakończył pracę jako delegat UEFA. Zna od podszewki kulisy działań europejskiej federacji. Jego zdaniem AZ Alkmaar nie zostanie wykluczone z europejskich pucharów, do czego nawoływał Jan Tomaszewski. Uważa, że sprawa najpewniej zakończy się na grzywnie. Legia zabrała głos w sprawie skandalu. Tak podejmie Alkmaar w rewanżu Michał Listkiewicz: nie będzie wykluczenia AZ Alkmaar z europejskich pucharów - Nie ma takiej opcji, absolutnie. I nie ma powodów ku temu. Nie było na trybunach zajść niebezpiecznych dla ludzi. Cała sprawa jest zresztą mocno kontrowersyjna. Pewnie to będzie kolejna kara finansowa, może nakaz rozegrania meczu bez publiczności. Ale nikt klubu z pucharów nie wyrzuci. Pamiętajmy zresztą, że ewentualne zgłoszenie takiego wniosku to broń obosieczna. No bo jeśli chcemy jakiejś bardzo drakońskiej kary, to musimy być gotowi na podobną sankcję w stosunku do obu legionistów, gdyby okazało się, że jednak wdali się w rękoczyny z ochroniarzem czy nie daj Boże policjantem - zaznaczył. Dariusz Mioduski przekonywał, że burmistrz Alkmaar Anja Schouten miała mówić w wypowiedziach publicznych, że nie życzy sobie w mieście obecności polskich obywateli. Listkiewiczowi nie podobają się takie słowa strony holenderskiej, ale przypomina, że podobne padały w kierunku Anglików. Paweł Wszołek wrócił do skandalu z Alkmaar. Rzucił poważne oskarżenia - Oczywiście są to nieakceptowalne słowa, ale nie szukajmy w nich "polonofobii". O ile wiem, to w przeszłości zdarzały jej się podobne wypowiedzi w przypadku bodaj Anglików... Inna rzecz, że gdyby Holendrzy chcieli podejść do tego profesjonalnie, to w takim przypadku - święta w miasteczku i niemożności pogodzenia go z meczem - powinni na ten dzień wynająć stadion na przykład w Amsterdamie. Myślę, że pani burmistrz, o ile Legia w ogóle zgłosiła tę sytuację do UEFA, zostanie poproszona o wyjaśnienie. Kuriozum jest przecież fakt, że kazano ludziom po bilety jechać kilkadziesiąt kilometrów, do Hagi. Czy w takim razie mamy kazać Holendrom wejściówki na Legię odbierać w Płocku? - zakończył.