Tak było w pamiętnym roku 2014, gdy w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów Legia mierzyła się z Celtikiem. "Wojskowi" nie pozostawili Szkotom żadnych złudzeń, dwukrotnie udowadniając swoją wyższość - w Warszawie zwyciężyli 4-1, a na wyjeździe 2-0. Ostatecznie jednak UEFA zweryfikowała wynik tego drugiego starcia jako walkower 3-0 na korzyść Celticu. Wszystko przez to, że na murawie pojawił się w 86. minucie w miejsce Michała Żyry Bartosz Bereszyński, który powinien pauzować za czerwoną kartkę, obejrzaną jeszcze w poprzednim sezonie. Tak oto zwykłe niedopatrzenie zrujnowało sukces sportowy. Ostatecznie jednak Legia zagrała w Lidze Europy, a nawet wyszła z grupy. W pierwszej rundzie fazy pucharowej jej katem okazał się Ajax z Arkadiuszem Milikiem na czele.