Jeszcze w poprzednim sezonie wynik 2:1 u siebie nie byłby przed rewanżem jakoś szczególnie korzystny, ale od tej edycji nie obowiązuje zasada o większej "wadze" bramek wyjazdowych. To oznacza, że ewentualna porażka w rewanżu Legii 0:1 nie wyeliminuje mistrzów Polski (w takim wypadku konieczna będzie dogrywka). Podopieczni Czesława Michniewicza przystąpią do meczu wypoczęci - wielu podstawowych piłkarzy nie grało wcale albo bardzo krótko w sobotnim spotkaniu 1. kolejki ekstraklasy. Zmiennicy pokonali Wisłę Płock 1:0. W przypadku awansu do 3. rundy eliminacji LM kolejnym rywalem będzie lepszy z pary Dinamo Zagrzeb - Omonia Nikozja. Mistrz Chorwacji ma zaliczkę dwóch goli z pierwszego meczu u siebie (2:0). Łącznie, aby awansować do Ligi Mistrzów, trzeba wyeliminować czterech przeciwników. Jednak już pokonanie Flory będzie oznaczać dla Legii długą przygodę z europejskimi pucharami - przejście dwóch rund eliminacji LM zapewnia bowiem występy co najmniej w fazie grupowej Ligi Konferencji. We Florze występuje kilku zawodników z przeszłością w polskiej lidze: Konstantin Vassiljev (dawniej Piast Gliwice, Jagiellonia Białystok), Henrik Ojamaa (Legia, Miedź Legnica, Widzew Łódź), Ken Kallaste (Górnik Zabrze, Korona Kielce, GKS Tychy) i Sergei Zenjov (Cracovia). W meczu na Łazienkowskiej wyróżnił się Ojamaa, który zaliczył ładną asystę przy golu Rauno Sappinena. Już na początku tego spotkania poważnej kontuzji kolana doznał Bartosz Kapustka, gdy świętował strzelenie gola na 1:0. Pomocnik Legii musi pauzować ok. 8-9 miesięcy.