Kliknij, by przejść do zapisu relacji na żywo z meczu Legia - Europa FCZapis relacji z meczu Legia - Europa FC dla urządzeń mobilnych"Czy leci z nami pilot?" - transparent o tej treści widniał na początku spotkania na stadionie Legii. Sylwetka zasłaniającej oczy osoby przypominającej prezesa Legii Dariusza Mioduskiego nie pozostawała wątpliwości o jakiego pilota chodzi. Taka demonstracja to reperkusje po pierwszym, bezbramkowo zremisowanym, meczu z półamatorami z Gibraltaru. Kibice pogrozili palcem. Ale w rewanżu wątpliwości nie było. Żadnych. Legia awans zapewniła sobie już w pierwszych minutach spotkania. W 6. minucie zza pola karnego uderzył Carlitos i piłka wpadła do bramki przy lewym słupku bramkarza gości. Hiszpan miał dużo miejsca i czasu, zupełnie bezstresową sytuację, najważniejsza więc była precyzja. Po 12 minutach meczu było 2-0. Bramkę strzelił Sandro Kulenović, wykańczając akcję stworzoną przez Arvydasa Novikovasa i Marko Veszovica. Kibice się rozochocili. Skandowali: "jeszcze siedem". Ale w pierwszej połowie wicemistrzom Polski nie udało się nawet stworzyć kilku sytuacji. Temperatura meczu wyraźnie spadła, gra ograniczała się do wymiany długich podań, czyhaniu na błąd przeciwnika (raz omal pomyłki bramkarza nie wykorzystał Kulenović). Po stronie piłkarzy Legii wcale nie było widać chęci nokautu, byli zadowoleni z tego, co do tej pory uzyskali. Do śmiałych ataków legioniści ruszyli zaraz po przerwie. Carlitos był bliski strzelenia drugiego gola w 51. minucie, ale piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę bramki Europa FC. Może gdyby Hiszpan podał do Kulenovicia byłoby 3-0. Chwilę później Carlitos wychodził na pozycję sam na sam. Został jednak sfaulowany przez rywala. Czerwona kartka dla Jimeneza Sancheza oznaczać mogła dla Europa FC kłopoty. Strach miał wielkie oczy. Trzeci gol padł co prawda szybko. Strzelił go Carlitos, któremu nie przeszkodziła dokonana przed sezonem zmiana pozycji z wysuniętego napastnika na ofensywnego pomocnika. Znalazł się kilka metrów przed bramką Coleinga i z bliska pokonał bramkarza gości. Legia grała swobodnie, jej piłkarze mieli dużo miejsca do rozgrywania akcji, ale niewiele z tego wynikało. Dużo strzałów gospodarzy było blokowanych, kilka niecelnych, kolejnych bramek już nie było. Co więcej, to goście pod koniec spotkania znaleźli się w dogodnej sytuacji. Okazji nie wykorzystał Rico. Jak na tak mało wymagającego rywala wynik dwumeczu jest rozczarowujący, ale cel - awans - został przez Legię bez trudu zrealizowany. W kolejnej rundzie Legia zagra z fińskim zespołem KuPS Palloseura. Finowie w pierwszym meczu pokonali u siebie FK Witebsk 2-0, a w czwartkowym rewanżu zremisowali 1-1. Pierwszy mecz odbędzie się 25 lipca w Warszawie, rewanż 1 sierpnia w Palloseurze. Olgierd Kwiatkowski Legia Warszawa - Europa FC 3-0 (2-0) Bramki: 1-0 Carlitos (6.), 2-0 Kulenović (13.), 3-0 Carlitos (60.) Legia: Radosław Majecki - Marko Veszović, William Remy, Mateusz Wieteska, Artur Jędrzejczyk - Arvydas Novikovas, Andre Martins (71. Tomasz Jodłowiec), Valerian Gwilia, Carlitos, Dominik Nagy (Salvador Agra) - Sandro Kulenović (64. Jarosław Niezgoda). Europa FC: Dayle Coleing - Ibrahim Ayew, Olmo Casado, Jimenez Sanchez, Jayce Olivero - Rico Dominguez, Mustapha Yahaya, Rodrigues Villas (63. Marco Rosa Blanco), Liam Walker - Galardo Valdes (68. Manuel Albero), Tjay De Baar (56. Fernando Velasco Salazar). Czerwona kartka: Jimenez Sanchez - Europa FC (53.) Żółte kartki: William Remy, Mateusz Wieteska - Legia; Marco Rosa - Europa FC. Sędziował: Robert Ian Jenkins z Walii. Widzów: 14 839.