Legioniści skompromitowali się przegrywając dwumecz z luksemburskim F91 Dudelange w 3. rundzie kwalifikacji Ligi Europejskiej. Nie pomógł Portugalczyk Sa Pinto, który od poniedziałku jest trenerem zespołu. - Każdego dnia wiem o klubie coraz więcej. Oczywiście, jeszcze nie wszystko, ale pracuję, aby tak było. Dotychczas wszystko przebiega dobrze. Chcieliśmy przejść Dudelange. Nie można było jednak wiele zdziałać. Pierwszy mecz okazał się decydujący i trudno było odwrócić losy rywalizacji. Musimy się podnieść i walczyć. Mamy do zdobycia mistrzostwo i puchar - powiedział na konferencji prasowej przed meczem z Zagłębiem. - Wierzę w Legię i w kompetencje współpracujących ze mną osób. Oczywiście, są rzeczy, które można ulepszyć, jest to jednak wybieganie w przyszłość. Widzę w moich zawodnikach możliwość rozwoju. Oczywiście, teraz każda decyzja prezesa klubu będzie dla mnie zrozumiała. Mamy w kadrze dużo zawodników, dołączył do nas Paweł Stolarski. Miałem okazję zapoznać się z charakterystyką tego zawodnika. Bardzo dobrze wygląda z przodu, z tyłu ma jeszcze pewne rzeczy do poprawy - dodał. Nowy trener zaapelował do kibiców o wsparcie. - Pamiętam, że kiedy w 2012 roku przyjechałem do Warszawy ze Sportingiem, byłem pod wrażeniem kibiców Legii. Było bardzo trudno rywalizować na tym boisku, ponieważ kibice wytwarzają presję czy to na zawodnikach drużyny przeciwnej czy sędziach. Kibice rzucali wtedy kulkami śniegu w naszych zawodników, aby jeszcze bardziej utrudnić im grę. Chciałbym czuć taką atmosferę na każdym naszym meczu. Podobni kibice były w Standardzie Liege. Gdy dołączyłem do klubu, mieliśmy problemy z frekwencją a gdy odchodziłem, na stadionie był komplet. Chciałbym zatem prosić kibiców o wsparcie - powiedział. Trener Legii przypomniał, że w tym sezonie zespół nie wygrał jeszcze na własnym stadionie i to w żadnych rozgrywkach, dlatego tym bardziej liczy na zwycięstwo w niedzielę. Ekstraklasa: wyniki, tabela, terminarz, strzelcy Ranking Ekstraklasy - sprawdź!